Kiedy widziałam Jego oczy, moje serce zaczynało bić mocnej..
Ten szelmowski uśmiech wywoływał u mnie ciepły impuls w duszy.
Każde słowo trafiało we mnie jak strzała..
Przeszywało całe moje ciało, oblewało gorącym strumieniem tęsknoty..
Pragnęłam tego więcej.
Marzyłam aby zatapiać się w Jego czułych ramionach.
Nie potrafiłam określić czy to miłość, czy przyjaźń..
Jednak był dla mnie kimś ważnych, kimś bez kogo nie potrafiłam normalnie funkcjonować, oddychać, śnić i żyć..
Był.
A kiedy odszedł, pozostawił mnie połamaną i zranioną..
Z pustką w sercu i popękaną duszą..