choć 12 latek miałem, chorowitkiem zawsze byłem małym.
jedni mówią że ja stary, inni znów że schorowany.
w zeszłym roku problemy z serduszkiem miałem,
ale dzięki Panu radę sobie dałem.
uporałem się z tym wszystkim - to zawdzięczam moim bliskich.
bez Pana pomocy żyłbym krócej - o tym wszyscy wiemy.
razem z Mamą i z Kamilą za leczenie dziękujemy.
tak tak, teraz będę cały czas dodawać Cię tutaj, no ale to mi pomaga, więc co ja poradzę.?
ciągłe oglądanie Twoich zdjęć których jest chyba z milion, nawet te jak byłeś jeszcze taki malutki, taki czarnulek z okularkami jasnymi, pamiętam jak opisywałam Cię do szkoły, to była 5 lub 6 klasa podstawówki, a może i 4 ? to było tak dawno temu.
Twoje wszystkie rzeczy szmatka, szczoteczka, ciasteczka, obróżki, nawet ta różowa i trochę nadgryziona przez Ciebie niebieska, piłeczka, łóżeczko w którym i tak nie spałeś, no jedynie w dzień jak Ci się nudziło, haha pamiętam jak to pierwsze wiklinowe kiedyś "zjadłeś xD teraz ja śpię z Twoją kołderką.
Twój taniec w samochodzie jak gdzieś jechaliśmy "będzie, będzie zabawa, będzie się działo i "my sexy papi
zagryzanie pchełek w pościeli i zakopywanie w niej kosteczek.
zabawa w chowanego.
wieczna i szczególna nienawiść do Dominika.
zazdrość o koty, psy i ludzi, o wszystko.
wspólne jedzenie lodów.
i wiele wiele innych.
i żeby to wszystko wypisywać brakło by mi chyba życia.
tak jak Twój Lekarz kiedyś kiedyś powiedział jesteśmy rodzeństwem.
brakuje mi Cię tu, bez Ciebie czuję że nie ma i mnie.
mi to chyba nigdy nie przejdzie.