To był jeden z najlepszych wyjazdów z "Resonansem" w jakim brałem udział.
Choć byliśmy rozrzuceni po całym Hamburgu i jego przedmieściach nie przeszkadzało to we wspólnym spędzaniu czasu. Tylko niektórych barier czasowo-lokalizacyjnych nie dało się pokonać. Ale! Miasto jest ogromne, bardzo ciekawe i wielokulturowe. Na ulicy spotykasz bardzo pomocnych ludzi, którzy świetnie mówią po angielsku. Możesz wypić piwo w parku, rozłożyć się na kocu, zrobić grilla i absolutnie nikomu to nie przeszkadza. Jest metro jeżdżące z przerwami nie większymi niż 10 minut, a do tego rozbudowana kolej naziemna, autobusy. Nie czekasz na to wszystko długo. Po prostu co chwilę odjeżdża jakiś środek komunikacji miejskiej. Wow. Orkiestra co prawda popełniała błędy, ale finałowy koncert był mega energiczny. Ogólnie jestem z nas wszystkich dumny. Dumny jak cholera, bo pokazaliśmy, że umiemy się zarówno bawić, jak i odpowiednio sprężyć gdy trzeba. Na tym wyjeździe byliśmy prawdziwym zespołem.
Są też negatywne aspekty pobytu w Hamburgu np. rozwiane złudzenia i problem z przyzwyczajeniem się do braku tablic informujących za ile odjeżdża kolejny bus. No i do jasnej cholery, gdzie jest moje metro?!
Ps. Na zdjęciu z Kasią, Olą i Aminą - najładniejszą trębaczką jaką kiedykolwiek widziałem. ;-)