Być może na czas wakacji wrócę i będę znów dodawała. Ale to zależy w dużej mierze od was. Nie będę dodawać żeby po prostu było, tylko dla was. Tyle.
___________________________________________________________
To niczego nie zmieni. Świat nie stanie się lepszy. Nasze brzuchy się nie napełnią.
- Nigdy nie zabiłam człowieka.
-A właściwie co to za różnica? pyta Gale ponuro.
Najgorsze jest to, że jeśli zdołam zapomnieć, że poluję na ludzi, nie będzie żadnej.
Co za różnica, jaka jest prawda, przecież dzięki niej nie zdobędę jedzenia.
Oto rada. Nie dajcie się zabić.
Ona nie ma pojęcie. W ogóle nie rozumie, jak ludzie na nią reagują.
-Co będzie po powrocie?
-Nie wiem,chyba zapomnimy
-Nie chce zapomnieć.
- Więc, jak myślisz, co mu zrobią? pytam.
Prim odpowiada mi tonem człowieka, który przeżył już tysiąc lat.
- Zrobią mu wszystko, bylebyś się załamała.
Kiwam głową, bo naprawdę rozumiem. Rachunki wyrównane. Wiem, jak bardzo można nienawidzić długów. Mam świadomość, że jeśli Tresh zwycięży, będzie musiał wrócić i rozliczyć się ze swoich uczynków przed mieszkańcami własnego dystryktu, którzy złamali wszystkie zasady, żeby mi podziękować, podobnie jak teraz Tresh je łamie, żeby również wyrazić mi wdzięczność. Dociera do mnie jeszcze jedno. Póki co Tresh nie zamierza roztrzaskać mi czaszki.
Wpadam na polanę i widzę Rue na ziemi, całkowicie zaplątaną w sieci. Udaje się jej tylko wyciągnąć rękę przez oko sieci i wypowiedzieć moje imię, a wtedy oszczep przeszywa jej ciało
Jeśli umrzesz, a ja przeżyję, w Dwunastym Dystrykcie nie będzie dla mnie życia, bo ty jesteś całym moim życiem. Już nigdy nie odnajdę szczęścia