Wiesz, kiedy rano siadam, w moim zielonym fotelu, ze szklanką gorącej i aromatycznej kawy, w niepewnych siebie dłoniach, i zaczynam ją z uczuciem smakować, to z każdym gorącym łykiem, wszystko zmienia się - ociepla się, w lepszy sens. Sprawy nie są ani dobre ani nie są złe. Po prostu muszę je rozwiązać. Ludzie? Będą wciąż różni. Trzeba do nich wyjść, czasem zderzając się z nimi, Czasem trzeba ich ominąć, uniknąć lub wycofać się. A czasem podać im pomocną rękę o nic nie pytając. A jeszcze jest tak, ze trzeba pozwolić by ktoś pochwycił moją dłoń i dać się poprowadzić. Zwyczajnie muszę żyć i spokojnie, no może chociaż w miarę spokojnie, iść w każdy nowy dzień. Próbując dojrzeć w nim kwiat. Dopieścić go i wyłapać woń i piękno momentów jak piękno płatków kwiatu. Tak by nim oczarować noc, w barwny mocodajny sen, po którym nastąpi poranek kolejnego dnia, że uśmiechnę się mu w twarz i powiem, dziwiąc się sama sobie, i oczywiście gorącej kawy czyniąc łyk i tonąc w jej aromacie: Chcę żyć. Wreszcie nie muszę, ale chcę żyć! Kończąc życzę podobnych wędrówek w smakach kawy i dobrych ludzi wkoło.
17 LIPCA 2016
17 LIPCA 2016
10 LIPCA 2016
28 CZERWCA 2016
21 CZERWCA 2016
15 CZERWCA 2016
14 CZERWCA 2016
14 CZERWCA 2016
Wszystkie wpisy