photoblog.pl
Załóż konto

 

Wiesz, kiedy ra­no siadam, w moim zielo­nym fo­telu, ze szklanką gorącej i aro­matycznej ka­wy, w niepew­nych siebie dłoniach, i zaczy­nam ją z uczu­ciem sma­kować, to z każdym  gorącym łykiem, wszys­tko zmienia się - ociep­la się, w lep­szy sens. Spra­wy nie są ani dob­re ani nie są złe. Po pros­tu muszę je roz­wiązać. Ludzie? Będą wciąż różni. Trze­ba do nich wyjść, cza­sem zderzając się z ni­mi, Cza­sem trze­ba ich ominąć, uniknąć lub wy­cofać się. A cza­sem po­dać im po­mocną rękę o nic nie py­tając. A jeszcze jest tak, ze trze­ba poz­wo­lić by ktoś pochwy­cił moją dłoń i dać się pop­ro­wadzić. Zwyczaj­nie muszę żyć i spo­koj­nie, no może cho­ciaż w miarę spo­koj­nie, iść w każdy no­wy dzień. Próbując doj­rzeć w nim kwiat. Do­pieścić go i wyłapać woń i piękno mo­mentów jak piękno płatków kwiatu. Tak by nim ocza­rować noc, w bar­wny mo­codaj­ny sen, po którym nastąpi po­ranek ko­lej­ne­go dnia, że uśmie­chnę się mu w twarz i po­wiem, dzi­wiąc się sama so­bie, i oczy­wiście gorącej ka­wy czy­niąc łyk i tonąc w jej aro­macie: Chcę żyć. Wreszcie nie muszę, ale chcę żyć! Kończąc życzę po­dob­nych wędrówek w sma­kach ka­wy i dob­rych ludzi wkoło.

 

 

 

 

 

Dodane 28 CZERWCA 2016 , exif
254