Heh :D Średnio wyszło, ale nie było zrzutki. Nie wiem jakim cudem, ale nawet nie puknął wtedy nawet. Zostawiam konia, jutro jadę. Matko boska, jadę PRACOWAĆ i ZARABIAĆ. Przecież ja nie, ja nie wiem, nie. Ciekawe czy będzie do czego wrócić?
Teraz. Jest mi smutno, że muszę jechać, tak daleko. Niby Międzyzdroje są fajnym miastem, ale ja nie chcę. Wkręca mi się coś znów. Zastanawiam się czy jest tak, że jeśli przykładowo: Ktoś mówi nam, że psy są złe bo gryzą. My mamy psa i go kochamy. Po słowach przypadkowego człowieka nie zaczniemy nagle nie lubić zwierzaka. A w innej sytuacji: Idziemy do sklepu po loda i zastanawiamy się nad smakiem. Kolega obok mówi, że jadł truskawkowego i jest niesmaczny. Większość z nas nie kupi truskawkowego, tylko np czekoladowy czy też śmietankowy. I jak to jest? Czy dzielimy rzeczy na takie, które warto słuchać od innych ludzi, a które nie? Czy musimy sami się przekonać, że pies gryzie, a lód truskawkowy jest niedobry? Mimo tego, że mamy świadomość, że pies może nas kolokwialnie ujebać, to i tak ryzykujemy żyjąc z nim załóżmy pod jednym dachem, dlatego, że się ma coś w sobie, co nie pozwala nam oddać czworonoga. Istnieje o wiele większe prawdopodobieństwo, że nie kupimy loda o smaku truskawek, gdyż moim zdaniem jest to tak mało ważna rzecz, że szkoda podjęcia ryzyka w takim wypadku. Ja chyba sama nie rozumiem o czym mówię.
Jest późno, jutro o 7:00 jadę. Fajnie, że zasnę. Akurat dziś, dzień przed wyjazdem nie mogę porozmawiać z 'psem'.. Mam zoraną głowę. Cholednie będę tęskniła, tylko nie wiem za czym. Może wiem, tylko nie chcę wiedzieć. Bye.
'Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku...'
Ciąg dalszy nastąpi(...)