W najnowszej książce radzi pani co rano wychodzić na spacer i powtarzać w myślach: kocham cię. Czym jest dla pani miłość i dlaczego jest taka ważna?
Tu nie chodzi o miłość w powszechnym rozumieniu tego słowa. Chodzi o to, żeby dać sobie poczucie, że jest się kochanym i bezpiecznym. Najczęściej ludzie czekają na kogoś, kto to przyniesie - podświadomie oczekują, że poczują się szczęśliwi, bezpieczni i kochani kiedy wyjdą za mąż albo się ożenią, kiedy będą mieli dzieci albo kiedy zdobędą dużo pieniędzy. Ale jak mówiłam wcześniej, to poczucie jest trwałe i kojące tylko wtedy, kiedy pochodzi z wewnątrz, czyli ode mnie samej. Wyjaśnię pani dlaczego tak jest. Bo wszystkie problemy z tożsamością, z poczuciem braku celu i sensu, z depresją i uzależnianiami zaczynają się od tego, ze podświadomie jesteś swoim wrogiem. Walczysz ze sobą. Chcesz się ukarać, nienawidzisz siebie. I kręcisz się w kółko, bo w takim stanie ducha donikąd nie dojdziesz. Żeby mieć dobre życie, dobrą pracę, dobre pieniądze, dobry cel i dobre samopoczucie, trzeba najpierw polubić samego siebie. Zaprzyjaźnić się ze sobą. Zaopiekować się sobą jak swoim ukochanym dzieckiem. Dlatego na początek radzę przynajmniej tyle, żeby rano wyprowadzić siebie na spacer i mówić do siebie: kocham cię. A potem podaję wiele innych ćwiczeń.
Beata Pawlikowska dla wp.pl