Nie wiem już co pomoże, kiedy nadejdzie "ten czas" i efekt marnowania go, czy poranna rosa zabierze kilogramy, czy księżyc schowany za mgłą przyniesie dodatkowe?
Nie wiem już co jest dobre, ani jedna z moich wariacji nie przynosi efektów, tkwię w tej samej skórze, przyklejona do lodówki, wykrzywiona w lustrze, obrzydzona tym ciałem.
Już nawet alkohol nie pomaga.
A papierosy przestają odstresować.
Aleksytymia zakaża mój umysł.
Szkoda, że nie układ pokarmowy.