Moje ostatnie zdjęcie w ciąży xxx
A więc.. jak już zrobiłam test i moje obawy sie potwierdziły to jeszcze tego samego dnia dzwobilam do gina i miałam wizytę :D polalo się trochę łez bo od razu naszly mnie myśli że nie dam sobie rady, będę najgorsza mama itd. Ale szybko przeszło i do końca cieszyłam się ciąża. Jakieś trzy miesiące spędziłam przy muszli klozetowej, strasznie mnie meczyly wymioty... Później było tylko lepiej, oprócz ostatnich dwóch miesięcy ponieważ męczyła mnie zgaga i te dodatkowe kg.. przytylam prawie 20 kg :o nie wiem jak to możliwe :o
.
.
.
Termin miałam na 12.01 a 8.01 miałam wstawić się do szpitala, mój lekarz miał mnie zbadać i tak też się stało.. po badaniu pyta czy mam walizkę bo muszę zostać w szpitalu a ja w szoku.. mąż pojechał po walizkę a ja w szpitalu miałam badania i ktg.. lekarz wtedy stwierdzil, że muszę mieć cc ponieważ moje dziecko jest za duze, a ja za niska i będę się tylko męczyć parę godzin a i tak na końcu będzie cc.. cały czas byłam przygotowana na naturalny poród :o
Cc zaplanował mi na następny dzień na godz 10 ale tego 08.01 gdzie o godz 20 dostałam skurczy i tak mnie meczyly do około 22 i zaczęła się akcja.. zwolali szybko lekarzy, zdążyłam tylko zadzwonić do męża co się dzieje i on przyjechał w ciągu 10min do szpitala a mnie jjz wywozili na wózku na salę operacyjną i tak się wszystko szybko działo że mało co pamiętam i o 22:48 mój synek był na świecie, 3550g, 56cm, 10/10. Oczywiście bez płaczu się nie obyło.. :p oczywiście ze szczęścia. Teraz myślę że dobrze że tak wyszło ponieważ pewnie cała noc bym nie spała i zastanawiała się jak to będzie itd...
Następny dzień i polonizacja była tragedia, dosłownie. Na drugi dzień okazało sie że macica nie obkurcza się tak jak powinna i podali mi kroplówkę na obkurczenie która trwała wieczność, płakałam z bólu... Oropienstwo.. na szczęście w trzeciej dobie wyszliśmy do domu, a tam czekała moja kochana mama, która przyjechała do mnie na dwa tyg żeby mi pomóc.
Strasznie boję się zastrzyków.. a po cc musiałam sama sobie dawać zastrzyki w brzuch przez 10 dni, nigdy bym nie pomyślała że to zrobię, a jednak.