Miłość moja.
Pomyśleć, że jeszcze chwilka i rok po ślubie. Ale jak to? Kiedy? Czas leci jak szalony..
Dziś mam wolny dzień w pracy, na dworze brzydka pogoda, pada deszcz. Coś mnie wzięło żeby tu zajrzeć, przyznam dawno mnie tu nie było. Ktoś jeszcze pamięta mnie? Ten photoblog?
Chyba przez tą pogodę mam gorszy dzień, popadam w depresję... chyba też przez tą emigrację.
Mam już dość takiego życia... na walizkach... z dala od bliskich.
Postanowiliśmy, że zjeżdżamy na stałe do PL końcem listopada. Nie mogę się już doczekać. Chciałabym już się ustabilizować w Pl, mieć swoje życie i żyć normalnie.. Cztery lata za granicą.. coraz gorzej na mnie to działa, im dłużej tym gorzej. Naszczęście jeszcze troszkę... Bliżej niż dalej. Dam radę. Mąż mnie wspiera.
Najbardziej mnie wkurza, że pozamawiane mebelki do naszego domku już przyszły, czekają na nas w kartonach... a ja nie mogę się na nie napatrzeć, zobaczyć jak będą wyglądać w tych miejscach w których zaplanowałam. Ciągła niewiadoma. Zobaczę dopiero w lipcu.
Na święta przyjeżdża do nas moja mama, chodziaż będzie Nam raźniej. Widziałyśmy się na święta i to jeden dzień. Cieszę się na to spotkanie :)
ale dobra.. koniec już narzekania i mojego marudzenia?
Powiedzcie co u Was?
Jak tam przyszłe PM?
a jak PM z zeszłego roku?
Widzę, że dużo dzieciaczków się pojawiło :) Gratuluję. Słodkie są <3
Postraram się bywać tu częściej. (;