chyba znam za mało słów, żeby opisać to co dzisiaj ma się wydarzyć i moje emocje z tym związane.
ale wiem jedno, dzisiaj stanie się coś wielkiego i obojętne co to będzie, w nocy i tak nie zasnę.
na razie są nerwy, albo już są nerwy, a co dopiero będzie o 20.45. ale jest też wielka nadzieja. bo nam się to należy, należy nam się ten finał! za ostatnie przegrane w półfinałach, za serię niepowodzeń w 1/8, za karnego Ramosa w 2012, za 12 lat ciężkiej pracy o upragioną Decimę, a teraz jesteśmy na najlepszej drodze, żeby pokonać Bayern, pokonać szwabów w końcu i zagrać w finale! rozum podpowiada, że będzie ciężko, naprawdę ciężko, niemiecki teren, nasze złe wspomnienia, statystyki... ale to wszystko przestanie mieć znaczenie dzisiaj o 20.45, musimy o tym zapomnieć, wyjść na boisko, pokazać nasz najlepszy futbol, walczyć do ostatniej kropli potu i wtedy niech sobie płoną drzewa i wszystko inne, a ugaszą je łzy bawarczyków :3 serce przeważa, zdecydowanie przeważa, jak u każdego madridisty dzisiaj chyba... będziemy wierzyć w chłopaków do samego końca, do ostatniej sekundy, prawda? teraz albo nigdy.
A por la final!
Hala Madrid <3
[sory, że sie tak rozpisałam]
M.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24