CZ. 1
Siedzę na parapecie z kubkiem cappucina w ręku. Ze słuchawek wydobywają
się bity Pezeta i Piha. Za oknem widzę księżyc. "Dzisiaj pełnia" - pomyślałam
i uśmiechnęłam się do swoich myśli. Pełnia, na niebie pełno gwiazd,
zakochane pary spacerujące ulicą. "Zajebista noc, lubię takie." I wtedy do
mojej głowy zawitały miliony myśli.. "Dlaczego siedzę teraz tutaj sama?
Przecież jeszcze 2 miesiące temu był ze mną ON. Siedzieliśmy wtuleni na
tym parapecie, kłóciliśmy się o imiona dla naszych dzieci. Jeszcze 2 miesiące
temu jego mama powtarzała mi, że jestem jej wymarzoną synową. W każdą
sobotę piekłyśmy ciasto, ona u siebie, ja u siebie. A wieczorem gdy szłam do
Niego brałam swoje kulinarne dzieło. Wspólnie zasiadając przed telewizorem
oglądaliśmy filmy i zajadaliśmy się moją szarlotką i sernikiem Jego mamy.
Była dla mnie jak matka. Nadal jest, ale już nie przychodzę do nich, nie jemy
ciast, nie śmiejemy się z beznadziejnych komedii albo nie głosujemy na
wybraną drużynę w Bitwie na głosy. Nie powtarza, że dzięki mnie życie
Kamila stało się lepsze, że dzięki mnie ona też odzyskała dawną formę,
radość z życia po śmierci jej męża. A teraz spotykamy się tylko czasami na
mieście, czasami umawiamy się na kawę, pytam co u Kamila, co u niej.
Rozmawiamy chwilę, a później wracamy do swojego, oddzielnego już życia.
Jeszcze 2 miesiące temu patrzyłam w jego twarz jak w obraz Picassa albo
kogoś innego. Wmawiał mi, że jestem jedną z 2 kobiet które kocha, że nie
jest w stanie pokochać innej. Był kimś bez kogo nie wyobrażałam sobie
życia, czułam, że jeśli go zabraknie spadnę na dno." Wspomnienia boleśnie
ranią moją duszę, jego zdjęcie trzymane w dłoniach rani serce. Po policzkach
płyną łzy, których nie mogę opanować. Chcąc zagłuszyć myśli podgłośniłam
muzkę. Przez kilka minut siedziałam w bezruchu i z trudem łapałam oddech.
Zeszłam z parapetu, wzięłam Jego bluzę, którą kiedyś dał mi, żebym zawsze
czuła jego zapach, nawet gdy nie będzie go koło mnie. Wyszłam przed dom.
Usiadłam na ławce, włączyłam Pezeta Spadam i płakałam."Siedzę sama, bo nie
byłam dla niego wystarczająco dobra, nie dałam mu tego, czego chciał.
Gdybym sie zgodziła, a nie posłuchała pani Bożenki siedzielibyśmy teraz we
3 u nich przed TV i coś oglądali. Gdybym sie zgodziła teraz pewnie byłabym
upita szczęściem i nie zwracała uwagi na wszystko inne. A tak.. mogę tylko
siedzieć na tej pieprzonej ławce, z zimnym cappucinem, Jego zdjęciem i
smutkiem który pozostał po tych miesiącach spędzonych razem. / Wiola
Inni zdjęcia: x. steady30Zakopane. paulsa3408 - 09.04.25r. quenZakopane. paulsa34Zwierzęta suchy1906SEO linkbuilding delanteseoTam i z powrotem rezzou... maxima24... maxima24... maxima24