Całkiem zacny dzień w szkole. Dużo cieszenia mordy z debilami. Pełno snapów i nawet na isnta zdjęcie się znalazło. Pójść na radlera bo niby fajna pogoga, a tak na prawdę pizgało zuem. Na angielskim każdy robił co chciał. Po szkołe do Kamila i na urodzinowe ognisko do kolegi. Siedzieliśmy tam do późna i oglądliśmy gwiazdy. Nawet była piosenka kdzkpw tornado. Takimi ogniskami mógłbym żyć wiecznie. Jeszcze trochę cieplej się zrobi i można pod namiot iść. Będzie mega ten rok coś tak czuje :3 Nic więcej nie mam do przekazania. Dziękuje i dobranoc :)