photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 CZERWCA 2012

Podróż

W stronę pokoju z drzwiami na zamek błyskawiczny. Albo do bezkresnej płaszczyzny, zakłóconej rosnącymi do nieba drzewami. Gdzieś gdzie hieny nie mają się czym żywić, a sępy nie krążą na wysokościach. Do miejsca otoczonego hałaśliwym tupotem mrówek i bezszelestnym pluskaniem aligatorów. Niech ktoś przeniesie mnie tam gdzie mądrość traci sens, pośpiech nigdy nie zawitał, a pieniądz ma kres u bram tego miejsca.

 

 

Czuję, że zaraz się spale. Wypalę. Mam dość pracy. Lubię ją cholernie, ale mam jej dość. Nie chcę już nigdy więcej sztucznie uśmiechać. Mam dość powtarzania ciągle tych samych kwestii, by ktoś zdecydował się dać mi kilka złotych więcej niż przewiduje rachunek. Straciłem motywację. Ogarnał mnie lęk. Boje się, że motywacja nie wróci i pozostanie całkiem samotna ambicja. Może też troszkę wiary w to, że mogę wszystko zostanie. Bo mogę. Gdybym chciał to wspiąłbym się na wieżę Babel i odbudował bibliotekę Aleksandra. Tak nierealne rzeczy mógłbym zrobić. Mógłbym ale nie zrobię. Od jutra zajmuje się jedynie sprzątaniem głowy swojej, jak i innych. "Hej dziewczyno, mogę Ci namieszać w głowie?"-będę mówił. Z moich ust poleci lawina słów określającyh moją wolność w wyborze. Wybieram zdecydowaną, nieprzerwaną i odporną na zakłócenia chwilę. Jedną, dwie, dziesięć, wszystkie chwile. Wszystkie te, które będę chciał żeby były. Jak się obudzę będę cieszył się tylko tym, co będzie sprawiało mi radość. Nie dopuszczę do siebie ani grama hujowatości, której tyle wszędzie. Tomasz-człowiek, który stał się szczęśliwym bo chciał. Ale nie tak szczęśliwym jak na filmach, bo tak szczęśliwy już jestem. W końcu jestem zdrowy, zarabiam hajs, robię co chcę, mówię co chce, a ludzie tego słuchają. Będę szczęśliwy bo to, co jest szczęściem filmowym nie jest życiowe. Jest nierealne. Moją ambicją jest to, żeby uśmiech czerpać z własnych pomysłów, z ich realizacji i częstych kwasów, które z nich wynikają. Od jutra jedynym ograniczeniem dla mnie, będzie moja wyobraźnia, potrzeba chwili, a czasem moja galopująca głupota. Nie dam zawładnąć sobą żadnym prawom, ludziom, czy przemyśleniom nad sensem danej rzeczy. W swym szczęściu będę skakał do wody na główkę, machał rękami do przelatującyh tysiące metrów nade mną samolotów, a na koniec będę jeździł po wszystkich wioskach na świecie, żeby głosić słowo boże. Mianuje się jezusem skweresusem i wszystkich kutasów ze związaną głową będę nawracał.

Komentarze

szczesciadosc to dobrze. bo zaczynałam się martwić.
20/06/2012 19:07:36
szczesciadosc może dorosłeś?
20/06/2012 18:34:10
~hanka od jutra.
20/06/2012 17:43:58