1 dzień - poniedziałek:
jak zwykle o 11 spodkałyśmy się u marioli z Olą. Ok 1 zachciało nam się lodów więc w 17 stopniowym mrozie chodziłyśmy po niepołomicach w poszukiwaniu lodów. W 4 sklepie jednak stwierdziłyśmy, że wolimy sorberty, ale gdzie w styczniu z ograniczonym budżetem znajdziemy sorbert?! Naszczęście przypomniało nam się że w pierwszym sklepie były kostki lodu do tego kupi się sok z kaktusa i będzie:)
Troche nam to nie wyszło jak zresztą widać;] bo z naszego super 'sorberta' wyszedł sok z lodem i cytrynką, ale i tak było kozackie^^
2 dzień - wtorek:
stwierdziłam, że chrzanie i wstałam o 12 a zanim się zebrałam do kupy była juz 15, ale poszłam do dziewczyn a tam ciacho! Myślałam, że je zabije! Jak by mi powiedziąły, że go robią to odrazu bym się zebrała i była bym na 1, a tak to omineła mnie wojna z kremu karpadkowego i bitwa z biszkoptu... No, ale pozwoliły mi udekorować:) jak widać duch lipcowych Tyci Pytek nie zgasł w tym mrozie x) Do wieczora oglądaliśmy Seksiaków i Sponge Boba^^
3 dzień - środa:
dziwny dzień może dlatego, że spędzony u dentysty na nauce (marioli) angielskiego i sprzątaniu jej domu;] Ale nie obyło się bez jaj, jak zwykle;)
"-...dywan na klacie
-co?! jakie gacie?" xD
i
"-...bo ona zamiast cycków ma....piersi!
-Hahaha. A ty zamiast cycków masz plecy!
-A ty zamiast fiuta masz.... (?) placy!"
trzeba tam być żeby to zrozumiec.
pozytywnie:)
Inni zdjęcia: Bellusia pati991Tyłem :) nacka89cwa:) dorcia2700Bełkot downwardspiral;) pati991back on my feet brienneJa :) nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24