Ponoć każdy spotkany człowiek w moim życiu coś do niego wnosi, coś ma mi dać lub zabrać, coś pokazać i czegoś mnie nauczyć, ma dać mi lekcje, nauczke, radę. Czasami przez przypadek ktoś wskazuje drogę, coś narzuca lub zabrania... Jeden człowiek potrafi w stu procentach zmienić cały mój dzień, miesiąc, rok, moje decyzje i przeżycia... Tak serio na 90 procent a nawet na 95 procent mojego życia nie mam wpływu , nie tylko ja, każdy z nas. Pewne decyzje podejmuje bez przemyślenia, po prostu impulsywnie. To błache rzeczy ale odgrywają dużą role... Tak sero to czy na ulicy skręce w prawo lub lewo już ma wpływ idąc w lewo spotkam kogoś kogo bym nie spotkała wybierając inną drogę, spotykam, poznaje, poświęcam czas a potem potem uświadamiam sobie ,że ten jeden przypadkowy człowiek który nigdy nie miał mnie w planach zmienił moje życie tak bardzo, że jest to nie do opisania. A czasami tak musi być i koniec... Muszę wstać rano i pójśc do pracy tam pojawi się ten lub tamta i wszystko zaczyna rysować się inaczej... Jednak nic nie jest stałe, ten jeden człowiek się pojawia na początku jest codzień, jest obecny w każdej chwili mojego życia, potem co drugi dzień w końcu raz na tydzień, raz na miesiąc aż w końcu mijamy się tylko na ulicy mówiąc sobie cześć, pytając co u ciebie i znika, znikamy sobie z oczu... Bo patrząc z perspektywy czasu wiece ile razy ludzie do okoła mnie się zmienaili , setki , niektórzy znikali, za jakiś czas się pojawili, o innych zaginął jakikolwiek ślad, inni po kilku latach pojawiają się niewiadomo skąd i wywracają wszystko do góry kołami i to niewiadomo dlaczego i po co ? ... Wieć jak jeszcze raz ktoś mi powie , że moje życie w całości zależy tylko ode mnie to wybaczcie ale zaśmieje sięw twarz i po prostu odejdę ;***
Idę na papierosa!