Zainteresowana Karolowym aparatem :)
Wakacje się zaczęły. W głowie mam mnóstwo możliwości na ich spędzenie. Oczywiście każda z nich nie jest związana z bezcelowym lenistwem. Moim mottem tegorocznych wakacji jest praca. Myślę, że dobrze na tym wyjdę, ponieważ jak już nie raz słyszałam żadna praca nie hańbi oraz żadna praca nie wyjdzie mi na złe. W sumię też tak uważam. Chciałabym się trochę usamodzielnić. Mieć własne, zarobione pieniądze. To z pewnością bardzo przyjemne uczucie. Snuję tyle planów o mojej przyszłości. Za trzy lata widzę siebię jako studentkę Politechniki Śląskiej na kierunku Architektura wnętrz. Planuję już kolejne wakacje być może na obozie językowym. Te marzenia to chyba rodzaj ucieczki przed tym co mnie czeka kiedy przestaje tak bujać w obłokach. Teraźniejszość mnie przeraża i nie potrafię sobię z nią poradzić. Wracam do domu i mam ochotę krzyczeć i na przemian płakać. Tyle, że to przynosi ulgę na chwilę, lecz ja najzwyczaniej nie mam siły wziąść się za to wszystko i to rozwiązać. Być może jestem też za bardzo tchórzliwa. Mam tyle planów na przyszłość, a nie mam pomysłu na zycie, na teraniejsze życie. Najchętniej na wakacje zaszyłabym się w jakimś domu w lesie, gdzie nikt by mnie nie znalazł. Zabrałabym ze sobą Sonię, Frotkę i Zuzę, moją mp3, kilka książek, budyń, arbuza, poduszkę i wędkę. Musiało by tak być w takim razie jakieś jeziorko. Lepiej jezioro, najlepiej na Mazurach.
Znaleźć złoty środek na te wszystkie zmartwienia.
Dziś Dzień Ojca. Wszystkiego najlepszego TATO ;* <3