Od dziś będę się zabawiać każdym napotkanym na mojej drodze mężczyzną. Zero sentymentów, ckliwych wspomnień, zaangażowania czy uczuć. Papieros w moje dłoni będzie stałym gościem, a kakao zamienię na czerwone wino. Będę żyła chwilą bez myślenia o konsekwencjach. Chcę żyć życiem, nie kimś.
Przeklęta nadwrażliwość na punkcie Jego uśmiechu.
Nasze wspomnienia - pamiętnik , który piszemy żyjąc każdą chwilą .
Na początku tylko go lubiłam, darzyłam zwykłą sympatią, codziennością było przebywanie w Jego towarzystwie i wspólne wygłupy, nigdy nie powiedziałam o nim 'przyjaciel' , nigdy nie zadeklarowałam, że mu ufam, ale przyszedł taki dzień, kiedy zrozumiałam, że to on jest w gronie bliskich mi osób, bez których byłoby ciężko.
To o czym teraz marzę, to całkowity, kompletny reset.
Gdy idę , cały czas potykam się o nasze wspomnienia.
nie jestem już taka jak kiedyś. stałam się silniejsza i wiem na czym stoję. koniec z dziewczyną, która wiecznie ma problemy i złamane serce. koniec.
Czasem zastanawiam się, jak odróżnić miłość, od potrzeby bliskości i strachu przed samotnością. Chciałabym mieć kogoś, kto będzie dla mnie zawsze i wszędzie, ale to chyba jedynie pożądanie, chęć zaspokojenia zwykłych fizycznych potrzeb. Nic więcej. Nigdy nie lubiłam się niczym dzielić, podobnie jest też z uczuciami.Mogłabym obwiniać za to chęć bycia niezależną, ale prawda jest taka, że się boję. Boję się miłości.
Straciłam jakąś część siebie, jakbym umierała codzień po kawałku.
Wiem, zburzyłam coś, co mogło trwać..
Bywam obojętna.
Śmierć się zbliża, już nawet czuję jej zapach.
Na stosie słów płoną obietnice.
Bóg wie, że się starałam.
Najlepszych ludzi uformowało naprawianie własnych błędów.
Najczęściej to właśnie my sami szkodzimy własnemu szczęściu.
A teraz sobie znikam, sobie nie istnieję.
Przestań winić wszystkich, za to, że sam błądzisz.
Tylko życie pędzi coraz szybciej.
Gubię się, cholernie się gubię.
Chciała po prostu poczuć się bezpiecznie. Usłyszeć głupie słowa żeby o nic się nie martwiła, że wszystko się ułoży. Po prostu chciała się przytulić.
Wierzę w uczucia, nie w słowa.
Przeszło mi, ale jednak wciąż trochę boli..
Nie przyzwyczajaj się. Zmiany szybko nastąpią.
Tez tak masz ze czekasz na cos, w co naprawde nie wierzysz?
Dopiero wspominając niektóre chwile uświadamiam sobie, jak wiele mogłam powiedzieć, jak wiele mogłam zrobić.
Najgorzej jest wracać do tych miejsc, w których tak niedawno byliśmy razem. Odwiedzać ulice, na których codziennością stały się wspólne spacery. Mijać ludzi, którzy szczerze życzyli nam szczęścia. Najgorzej jest pamiętać, wspomnienia bolą.
Byliśmy najbardziej nienormalną parą na świecie...
Ale nauczyłem się, że można żyć dalej, bez względu na to, jak niemożliwie się to wydaje, i że ból... łagodnieje. Nie mija całkowicie, lecz po pewnym czasie nie jest już taki dominujący.
Najdłużej kochamy tych co nas porzucają. Może dlatego, ze czujemy w stosunku do nich coś w rodzaju wdzieczności.
Może lepiej, żebyś nie wiedział, o tym, co czuję. Łatwiej będzie Ci mnie zostawić.