365 ostatnich dni zmenił ymnie i moje życie o 180 stopni. Pamięć wybiurczo odtwarza plejade wspomnień, w myśl jednej z zasad jakie wprowadziłam w życie - nie rozpamiętuj złego, skupiaj się na pozytywnych chwilach, które potęgują uśmiech. Dlatego można obserwować na ulicy jak nagle cieszę się sama do siebie, a ktoś ten uśmiech odwzajemnia i podaje dalej- napiękniejsza, niematerialna wymiana jaka może cię spotkać z rana.
Chwile kiedy spadł na mnie potężny głaz i czułam się zrównana z ziemią traktuję jako nauczki, dzięki którym pozbyłam się odpowiedzialnych za ten stan. Liczę, że sprawiedliwosć i proza 'karmy' życia ich dopadnie. W każdym razie nie ma już w moim sercu miejsca na kamień, nie ma niedomóień i niepewności, jest wyjątkowo lekko.
Każdy dzień determinowała miłość. I to właśnie byłby wspólny mianownik wszytkich potknięć, sukcesów, uniesień. Nauczyłam się kochać nie tylko za, ale wbrew i pomimo, wstawać o 6 żeby zrobić śniadanie, myć na bieżąco naczynia, uczyć się nauczyłam. Wszystko co samo w sobie jest przekleństwem czynione dla drugiej osoby jest nie do opisania, cudownie-znośną czynnością, która funkcjonuje pod terminem ,,bezinteresowność''. Mogłam obserwować jak ewolujesz, dojrzewasz, wybierasz i udowadniasz , że MY to nie ty i ja, że warto przetrwać wszystko, żeby wszystko móc przeżyć i cieszyć się tym o czym inni marzą całe życie. Druga miłość(fotografia), lecz nie mniej ważna ( no może troszke mniej) chyba w ońcu we mnie uwierzyła. I daje mi uczucie bardzo rzadkie- duma, w końcu potrafię siebie za coś pochwalić ! Jestem ogromnie szczęśliwa , bo wszystkie marzenia się urzeczywistnily, czasami miałam wrażenie że niewidzialna złota rybka bez większych trudności po kolei spełnia wszystkie moje życzenia- matura, dwa wymarzone kierunki, mężczyzna u boku, wspólny ciepły kąt , nowe , zdrowe znajomości, niezapomniane podróże- nie chcę nic więcej, bo zahłysnąć się łatwo. Wszystko czego chcę w 2015 jest zależne tylko ode mnie, mam nadzieję że za rok wspólnym mianownikiem podsumowania będzie wyraz- praca. I tutaj,w tym sentymentalnym miejscu dawno nie było tyle prywatnych wyznań z samego dna mojej pamięci i sumienia...i pewnie nie będzie już dopóki nie zarażę was swoją pasją na tyle, że nie będziecie chcieli mnie już oglądać nigdy więcej :)
reszta zdjęć z Paryża https://aleksandraskora.wordpress.com/
ps: wiem, że to tylko rubryczki i sama stawiam na jakość a nie ilość, ale dziękuję za prawie 13 000 wyświetleń na wordpressie w tak krótkim czasie :)
w ogóle ćwiczysz coś ?:)