photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 LIPCA 2012

 

- Przynajmniej mamy chipsy paprykowe i Oreo.[ Nicol buszowała po reklamówkach z jedzeniem] Chcecie ciastko?[ zapytała rozrywając kolorowe opakowanie]

- Ja chcę.[ Pat wyciągnęła do niej dłoń, jej skóra wokół oczu była napuchnięta od płaczu, wpakowała do buzi trzy ciastka na raz]

- Nic z tego nie rozumiem?[ stwierdziła Jo, widać była, że myślami jest gdzieindziej] Czemu to zrobił.

Nikcol zaczęła rozklejać ciastko na czynniki pierwsze, dokładanie analizując zaistniałą sytuację.

Gdyby to zrobiła Vera, Will albo Bastian to wszystko było by dla mniej jasne. Ale Winston?! Grzeczny, niepozorny Winston? Przecież on nie może być powiązany z Nocnymi Łowcami! A może? Nie, to niemożliwe. Kurwa, a trzeba było wybrać inną uczelnię.  Zaraz, zaraz..

- Macie telefon?[ poderwała się na równe nogi]

- Nie.[ bąknęła Pat szczelnie owijając się kocem]

- Masz.[ Jo rzuciła w nią komórką, co nie zrobiło na N żadnego wrażenia. Nie od dziś było wiadomo, że Jo nie przywiązuję większej uwagi do przedmiotów martwych, no chyba, że było tam wyryte logo lub nazwisko któregoś z Bitelsów.] Co kombinujesz ?

- Próbuje nas stąd wydostać, durna pało![ od razu przyszło jej na myśl, że gdyby była tu Vera zaraz by zaprotestowała mówiąc, że ten zwrot jest przeznaczony tylko i wyłącznie dla niej] Kurdę, tu nie ma zasięgu![ wściekła cisnęła telefonem o ławkę, po chwili uzmysłowiła sobie, że to nie był jej telefon] Oj, sorry.[ spojrzała przepraszająco na Jo, a ta tylko wzruszyła ramionami]

Nicol usłyszała jakiś szmer. Odwróciła się. Spomiędzy szparki pod drzwiami przebijało się fioletowe światło. Dziewczyny zauważyły reakcję koleżanki i teraz również w milczeniu patrzyły na fioletowe błyski. Ten kolor działał na Nicol hipnotyzująco, miała nieodpartą ochotę podejść do drzwi. Nim zdążyła zrobić pół kroku, białe drzwi wyleciały z zawiasów i z hukiem trzasnęły o ziemię wzbijając w powietrze chmurę kurzu z podłogi.  Do środka wpadł chłopak z rozwianymi włosami, początkowo spojrzał na Nicol zimnym spojrzeniem, ale nie trwało to długo bo gdy tylko zauważył Pat podbiegł do niej biorąc jej twarz w dłonie.

- Na Anioła jak dobrze, że nic Ci nie jest.[ wymamrotał, przytulając ją do siebie]

Nim Pat zdążyła się od niego odkleić do auli wbiegały kolejne osoby. Pitter i Alexis. To co rzuciło się Jo w oczy to było to, że w przeciwieństwie do chłopaka ta dwójka nawet nie dyszała ze zmęczenia. Po nich niczym huragan wparował Will, Bastian, Vera i Winston, na ich twarzach malowało się zmęczenie i napięcie. Jo wlepiła w Winstona oczy. Co on miał na sobie? Skórzana ,obcisła kurtka, skórzane ochraniacze na uda i ciężkie buty.  Jednak najbardziej przerażał ją połyskujący pistolet w jego dłoni.

- Boże.[ szepnęła sama do siebie]

To było najgorsze co mogła zrobić. Winston słyszą jej głos spojrzał na nią tymi swoimi brązowymi, pełnymi miłości oczami. Ta chwila nieuwagi sprawiła, że nie zauważył jak Pitter rzuca się na niego z szeroką otworzoną buzią uzbrojoną w ostre zęby. Poczuł rozdzierający ból na ramieniu, ze śladów po paznokciach wampira sączyła się rzadka krew. Podziemny podciął nogę Łowcy i ten boleśnie wylądował na ziemi. Pochylił się nad swoją ofiarą szczerząc zęby w diabelskim uśmiechu.

- Zostaw go![ krzyknęła dziewczyna Winstona . Poziom adrenaliny sprawiał, że działała szybciej niż zwykle i w przeciągu kilku sekund znalazła się przy chłopakach]

Z całych sił walnęła pięścią w plecy czarnowłosego chłopaka. Lecz ten jakby w ogóle nic nie poczuł spojrzał na nią z wyrazem twarzy na którym widniało lekkie zaskoczenie i rozbawienie. Winston wykorzystał to i jednym kopniakiem zwalił z siebie wroga. Pitter teraz lekko oniemiały spojrzał mu głęboko w oczy, lecz Winston tego  nie zauważył, ponieważ patrzył na blondynkę i nerwowo ruszał wargami. Pitter z ruchu warg wyczytał: UCIEKAJ!

Jo po odczytaniu komunikatu, spojrzała na resztę. Dlaczego nic nie robili?! Jako odpowiedź ujrzała Verę mocującą się z Dziewczyną w różowych włosach, Willa strzelającego z łuku do chłopaka, który pojawił się w auli jako pierwszy i nieznanego blondyna leżącego pod ścianą, który rękawem kurtki ścierał twarz z twarzy.

Wszystko działo się tak szybko.

Pitter zmierzał w jej kierunku, zaczęła się cofać. Po kilku krokach natrafiła na ścianę. Drżącymi dłońmi błądziła po szorstkiej powierzchni. Dlaczego nikt jej kurwa, nie pomagał!? Wampir był coraz bliżej, strach sprawił, że się zatrzymała i nie była w stanie się ruszyć. Napastnik pochylił się nad nią i westchnął jej do ucha, z całych sił zacisnęła powieki i starała się opanować drżenie ciała.  Chłopak przejechał palcem po jej spoconej skórze.

- Ładnie pachniesz.[ szepną, jego złowrogi głos sprawiał, że czuła się malutka]

Odepchnęła się od ściany i pobiegła przed siebie, czuła go tuż za swoimi plecami. Nagle przed nią pojawił się Winston. Wpadła prosto w jego ramiona. Czuła na szyi jego szybki oddech, silnymi, twardymi ramionami objął ją w panie i obrócili się o 180 stopni. Pierwsze co zobaczyła to czarne oczy Pittera. Wykonał jeden szybki ruch i odszedł.

- Winston.[ Jo dotknęła jego twarzy]

- Miałaś uciekać.[ powiedział pogodnym tonem, spojrzał na nią, na jego twarzy malowało się wielkie cierpienie]

- Winston?!

W przewrócił się na ziemię.

- Mój Boże! [ omiotła wzrokiem jego ciało, cały brzuch miał we krwi] Niee!

Położył dłoń na jej policzku, ich usta zetknęły się na chwilę. Pocałunek był delikatny, ale zarazem bardzo desperacki.  Pierwszy się od niej oderwał.

- Uciekaj, do cholery jasnej i przestań płakać.[ szepnął]

- Ty durniu, nie zostawię Cię.[ zaczęła szlochać]

- Ty upart..

 

Komentarze

~kisiel nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
03/07/2012 13:36:49