_______________________________
Właśnie zdałam sobie sprawę, jak wiele się zmienia, a ja tego nawet nie zauważam. Otwieram oczy, a tu nagle pojawia się całkiem nowy świat. Czas pędzi nieubłaganie, a chwile uciekają mi przez palce. Ja za tym nie nadążam. Gubię się i zaczynam zadawać setki pytań. Pytań bez odpowiedzi. Nikt ich nawet nie chce słuchać. A ja teraz pytam: gdzie jestem i po co to wszystko?
Gdzie te zarwane noce, długie rozmowy, wspólne wygłupy?
Tęsknię.
Czuję jakbym coś straciła. Podobno to się nazywa dorastanie. Ale mimo wszystko, tak bardzo mi tego brakuje.
Tracę kontakt z tak ważną częścią mojego życia.
Są pewni ludzie, z którymi chciałabym utrzymać takie relacje, jak te, które miałam chociażby 2 lata temu...
To moja wina? Pewnie tak. Chociaż łatwiej odpowiedzieć, że nie.
I ciekawe... czy można coś jeszcze z tym zrobić.
Przestałam wierzyć w pewne rzeczy. I już nigdy nie uwierzę, o nie widzę celu. Po co? Żeby znowu się zawodzić? Przecież to boli. Te słowa, zachowanie. Tak bardzo chciałabym wykrzyczeć to prosto w przestrzeń. Do wszystkich by dotarło. Pie*dolona dusza emo.
Ha, ale wiem jedno. Mi już nie zależy. Nie będzie zależeć, bo to wszystko na to nie zasługuje. Gówniane, zbyt prostackie, nieogarnięte, brudne i śmierdzące. Brak mi słów.
Z tym mi się kojarzy.
Nikt nie rozumie już moich słów.
Nawet ja sama.
________________________________
czekam na śnieg. więcej śniegu.
chcę.
chcę spaceru z ukochanym.
w ten mróz, w ta biel, w ten uśmiech.