DELICJA, Paszczenica 12.07.12
Było świetnie.
Najpierw Kalif, na oklep i Estera pokazała mi teren całościowo. Później założyłam siodło, bo Kalifornijskie Ciacho jest chude i bolało. XD Pan Hoppe zrobił mi "trening", a później sam wsiadł na Kalifa, a Estera oddała mi Delicje. Jeju! Jak się Siwe zmieniło! Na lepsze. Normalnie WOW. *_____* W sobotę wybieramy się w teren. Zobaczymy jak to będzie. :D
Huro miał wolne. Za to dziś planuję cavaletti mu dać. Zobaczymy co mnie zainspiruje. :)
Kocham Cię. <3