Jesteś jak biblioteka, którą zawsze chciałam mieć. 

Zawsze marzyłam o tym, aby stanąć przed ciemnozielonymi drzwiami z mosiężną klamką i czuć, jak za nimi śpią tysiące historii, które tylko czekają na to aby je obudzić. 

Aby wejść do środka, z tą właściwą książką na myśli, otworzyć ją, przyłożyć do ust, badać wargami fakturę papieru i wdychać jej zapach, a potem przekartkować w poszukiwaniu tej jednej strony, której szukam. 

Albo spacerować wzdłuż regałów z wyciągniętą ręką, z zamkniętymi oczami, przejeżdżając palcem po grzbietach, aby poczuć to delikatne szarpnięcie w sercu i wybrać tę idealną, na ten moment. 

Abo usiąść przy otwartym oknie, przy falujących od wiatru zasłonach i mieć dylematy, czy wyglądać w danej chwili przez okno, czy odwrócić się i podziwiać promienie słońca, w których tańczy kurz.

A teraz mam Ciebie.

Za każdym razem, kiedy patrzę w Twoje nasycone zielenią oczy, widzę tysiące historii, które tylko czekają na to, aby je poznać. Widzę setki tajemnic, które tylko czekają na to, aby je odkryć.

Dotykam ustami Twoich pełnych, miękkich jak puch warg i mam poczucie, że to właśnie te wargi, których zawsze szukałam. To właśnie te wargi, których moje usta zawsze pragnęły dotykać. Wtulam nos w Twój obojczyk, Twój zapach mnie wypełnia i czuję, że jestem w miejscu, w którym zawsze chciałam się znaleźć.

Składam głowę na Twojej piersi, wsłuchuję się w szepty Twojego serca i wiem, że każdy z osobna jest idealny, na ten moment.

Siadam z Tobą przy otwartym oknie, ściskam Twoją dłoń i mam dylematy, ponieważ w jednej sekundzie chciałabym Cię przytulić na dziesięć różnych sposobów.

Wiesz, co może zwiastować pełnię szczęścia? 

Myślę, że moment, w którym zadajesz sobie pytanie : czy może być lepiej? 

A odpowiedź brzmi: nie, nie może. To jest moja pełnia szczęścia. !