photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 STYCZNIA 2010

Maria(&) jako dziecko była uosobieniem niewinności, a dorastając marzyła, że spotka mężczyznę swojego życia (bogatego, pięknego, inteligentnego), wyjdzie za niego za mąż (w białej sukni z welonem), będzie mieć z nim dwoje dzieci (które staną się sławne), zamieszka w pięknym domu ( z widokiem na morze). W rodzinnym miasteczku Marii było jedno kino, jedna restauracja i jeden odział banku. A jednak Maria z utęsknieniem wyczekiwała dnia, w którym Książe z bajki pojawi się tu nagle, by ją oczarować i zabrać z sobą na podbój świata. Ale ponieważ Książe z bajki się nie pojawił, nie pozostawała jej nic innego, jak marzyć. Po raz pierwszy zakochała się, kiedy miała jedenaście lat. Zobaczyła chłopca w drodze na rozpoczęcie roku szkolnego. Okazało się, że mieszka w sąsiedztwie i chodzi do tej samej szkoły. Nie zamienili ze sobą ani słowa, ale Maria spostrzegłą, że najbardziej lubi te chwile w ciągu dnia, kiedy słońce praży najmocniej, a ona spragniona i zdyszana z trudem, dotrzymuje kroku żwawo idącemu chłopcu. Trwało to wiele miesięcy. Maria, która nie przepadała i całe dnie spędzała przed telewizorem, zapragnęła nagle, by czas płynął jak najszybciej, Nie mogła doczekać się poranka, wyjścia do szkoły i w przeciwieństwie do swoich rówieśniczek uznała, że weekendy za śmiertelnie nudne. Jednak dzieciom czas płynie o wiele wolniej niż dorosłym. Maria cierpiała, a dni dłużyły się jej niemiłosiernie, bo mogła dzielić z ukochanym tylko dziesięć minut, tysiące innych zaś spędzała na rozmyślaniach o nim i wyobrażając sobie, jak by to buło cudownie, gdyby mogli ze sobą porozmawiać!
 Aż pewnego ranka chłopak podszedł do niej i poprosił, by pożyczyła mu ołówek. Maria wzruszyła ramionami i nie odezwała się ani słowem, Udała, że jest zagniewana zaczepką i przyspieszyła kroku. Tak naprawdę kiedy zobaczyła jak ukochany kieruję się w jej stronę, była przerażona,. Bała się, że wszystko wyjdzie na jaw. to, że go skrycie kocha, że czeka na niego, że marzy, by wziąć go za rękę, minąć szkolną bramę i pójść z nim w świat, tam gdzie, jak mówiona, znajdują się wielkie miasta, bohaterowie, powieści, artyści, samochody, liczne sale kinowe i mnóstwo rzeczy do odkrycia. Na lekcjach przez cały dzień była rozkojarzona. Złościła się na swoje niedorzeczne zachowanie, ale i cieszyła, że chłopiec również ją zauważył. Gdy podszedł blisko, dostrzegła pióro wystające z kieszeni. Ołówek więc był tylko pretekstem, by zacząć rozmowę. Tęskniła za tym chłopcem. Tej nocy- i podczas następnych- zaczęła układać sobie w duchu odpowiedzi, jakich mogłaby mu udzielić. Gorączkowo poszukiwała takiej, która stałaby się początkiem ich wielkiej miłości. Ale on już nigdy więcej się do niej nie odezwał. Nadal widywali się w drodze do szkoły. Maria nieraz szła kilka kroków przed nim, trzymając ołówek w prawym ręku, a niekiedy za nim, by móc mu się przyglądać z czułością. Lecz pozostawało jej jedynie kochać i cierpieć w milczeniu aż do końca roku szkolnego (&) nie pogodziła się jednak z nieobecnością chłopca i wciąż wyrzucała sobie własną głupotę, przez którą szczęście umknęło jej sprzed nosa. W przeddzień rozpoczęcia roku szkolnego weszła do jednego w jej mieście kościoła i przyrzekła świętemu Antoniemu, że pierwsza odezwie się do chłopca. Następnego dnia wyszykowała się pięknie, włożyła nową sukienkę, którą matka uszyła specjalnie na tą okazję, i wyszła, dziękując Bogu, że wakacje wreszcie dobiegły końca. Ale chłopiec się nie pojawił. Minął kolejny tydzień pełen obaw, zanim Maria usłyszała, że wyjechał z miasta. Wyjechał gdzieś daleko- poinformował ją któryś z kolegów. W ten sposób Maria dowiedziała się, że można coś stracić na zawsze. Dowiedziała się również, że istnieje miejsce zwane daleko, że świat jest ogromny, a jej miasto małe i że ludzie najbardziej godni uwadze zawsze w końcu z niego wyjeżdżają. Ona też chciała wyjechać, ale była na to jeszcze za młoda. Patrząc na zakurzone ulice rodzinnego miasta przyrzekła sobie, że pewnego dnia wyruszy za śladem chłopca. Przez dziewięć kolejnych piątków, zgodnie z miejscową tradycją, przystępowała do komunii i modliła się żarliwie do Matki Boskiej, by pewnego dnia pomogła jej się stąd wyrwać. Przez jakiś czas była przygnębiona, bo nie mogła trafić na ślad chłopca. Nikt nie wiedział, dokąd wyprowadzili się jego rodzice. W końcu uznała, że świat jest zbyt wielki, miłość niebezpieczna, a Matka Boska zbyt wysoko w niebie, aby wsłuchiwać się w prośby dzieci.


Komentarze

satanaelya co to za opoowiadanie ? ; d
27/01/2010 22:39:33

Informacje o czarodziejkowo


Inni zdjęcia: #birthdaygirl qabi1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114