photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 LIPCA 2011

Maj edukejszyn...

Z biegiem moich edukacyjnych lat coraz bardziej wychodzę z założenia iż nowoczesny system nauczania jest tylko przykrywką dla imperialistów piorącym na mózgi. Nie po to mój dziadek podpierdzielał Niemcom szlugi i granaty bym ja poddawał się jawnej (i legalnej!) germanizacji z (nie) własnej woli. Z drugiej jednak strony język wroga trzeba znać! Jako pacyfista nie pałałem jednak zbytnią chęcią do tej procedury. Dogorywałem na ławce pod postacią edukacyjnej padliny i zbierałem układałem plan wzniecenia wolnego powstania celach słusznych (STOP germanizacji i radioaktywnej biedronce!) jednak dzwonek na przerwę przekonał mnie do zaniechania niecnego zamiaru. A co! Niech znają łaskę mojego geniuszu zła. Swoją drogą powinienem przestać prowadzić rozmowy sam ze sobą bo do końca zdziwaczeje. Sru! Niewiadoma siła sprowadziła mnie do parteru i zmusiła do dogłębnego poznania flory i fauny szkolnej podłogi. -Orientuj się gnojku! Kot i Zuo również poczuli zew rewolucji& i postanowili wcielić słowo w czyn.  Niestety ja padłem pierwszą (i jedyną) ofiarą ich próby odreagowania stresu& Potter potrafiła bowiem podnieść ciśnienie w uczniowskiej żyle. Z jej germanizacyjnych zapędów niejednemu Ssmanowi zakręciła by się łezka w oku na wspomnienie lat młodości. Czasami zastanawiam się wręcz czy przypadkiem nie cofnęliśmy się do okresu wojny a ja nie jestem biednym partyzantem poddanym okrutnym torturą wynarodawiającym. Podciąłem jednego z moich oprawców i już leżałem na Kocie który wił się i próbował wyrwać z mojego wykręcającego rękę (łapę?) uchwytu. Zapewne z innej perspektywy sytuacja ta wyglądała dość niejednoznacznie i zapewne był czymś szokującym dla młodszej części widowni ale dla mnie stanowiła ona codzienność. Moja ofiara wykonała korkociąg i  tym razem wylądowaliśmy w pozie sugerującej to nie to co myślisz kochanie! Ja go nawet nie znam gdy Zuo wpadło na genialny pomysł zrobienia ludzkiej kanapki. Ał& to bolało!  Właśnie wyciągałem jego glany z mojej nerki tłumacząc przy tym w jakiej części ciała on za chwilę znajdzie moje buty gdy na horyzoncie pojawiła się Lenka. Shit! kurwa! Shit! Moi compadre posiadali dar odstraszania ode mnie wszystkich dziewczyn i skrzętnie go wykorzystywali. Jak tak dalej pójdzie to zostanę starym kawalerem do końca życia! A miało być taaaak pięknie& Wieczór kawalerski (2 dni kaca), wesele (tydzień kaca), stypa po teściowej (no tu to nie wiem kiedy wstanę) lub tez w innej kolejności& ale mniejsza o to&. Lenka zatrzymała się i popatrzyła na nasz twór - Hej? - właściwie lepiej było milczeć i udawać, że nie znam tych ludzi& Lub też udawać iż jestem niewinna ofiarą gangu szkolnych homozoonekrożulofilów, którzy skusili się na moje ponętną figurę sosnowej deski.
W tym miejscu warto jednak może napisać kim tak właściwie jest Lenka. Jest to dziewiczy bunt i anarchia upchnięte w całkiem niezłym ciele - powód wielu moich nieprzespanych nocy.
-Macie ostro nasrane w główkach& -Tak w skrócie można opisać jej minę& Nie dane mi było jednak długo kontemplować nad tym faktem, gdyż dzwonek zmusił nasza ludzką kanapkę do przejścia w ludzkie spaghetti.  Religia należała do najdziwniejszych lekcji. Nie chodziło tu bynajmniej o mój brak religijności lecz specyficzną atmosferę panującą na lekcji. -Ave psze księdza! - Kot w tradycyjny już sposób przywitał człowieka, który podjął się pracy pasterza nad stadem baranów. Odpowiedział my tylko pomruk i mina sugerująca chęć spalenia na stosie. Tym ostatnim ja i Zou postanowiliśmy zająć się osobiście. Zabawa w małego inkwizytora wciągnęła nas tak bardzo, że mały stosik szybko zamienił się w masowy mord papierkowych heretyków. Ups& i daj tu dziecku zapałki& mój metalowy piórnik przypominał teraz grilla z reklam Fast foodów, brakowało tylko tańczących kotletów. Niestety ksiądz nie podzielał mojej abstrakcyjnej wizji tańczącego tworu mięsopodobniego i zgasił nasz entuzjazm wodą teoretycznie służącą do podlewania kwiatów(których nikt nigdy nie widział w tej sali nie licząc monstrualnej wielkości grzyba żyjącego własnym życiem). -Nosz& barany jedne!- wycedził przez nieliczne aczkolwiek śnieżnobiałe zęby. Perspektywy ławki wyglądał teraz jak monstrualna zapałka z czerwoną główką, która miała za chwilę spłonąć ogniem niebiańskim& Na nasze nieszczęście tak się jednak nie stało. Z hukiem wylądowaliśmy za drzwiami. Rozcierałem jeszcze obolałą, mało szlachetną dolną część gdy za drzwi wyleciał Kot& W sumie nie było to nic nowego. Religia na której on nie wyleciał była dla księdza lekcją straconą. No cóż& nie każdy był gotów słuchać zawiłych spiskowych teorii kotowatego na temat powstania świata oraz mrocznych tajemnic Watykanu(który ma w podziemiach trzymać tajemną agencję do zwalczania heretyków, co wyjaśniało by dlaczego kotowaty nosi nóż sprężynowy w glanie). Staliśmy teraz pod drzwiami nie za bardzo wiedząc co ze sobą zrobić& Nasze plecaki wciąż tam były więc ucieczka nie wchodziła w grę. Po przeszukaniu kieszeni i ustalenia iż nie posiadamy więcej niż 10 gr. i gumkę recepturkę postanowiliśmy jednogłośnie przeczekać do następnej lekcji na szkolnym strychu&
-Alkohole łącza się z metalami aktywnymi tworzą alkoholany&
-Chyba alkoholików- dodałem pod nosem dodałem do fascynującego wykłady małej Mi. Podniosłem wzrok na Kota, jeżeli to prawda co twierdziła mała Mi  to był on jednym z najaktywniejszych metali znanych nauce. Popatrzyłem na niepozorną materię rozlaną na ławce, która idealnie dopasowała się kształtem do pozycji siedzenia i idealnie komponowała z otoczeniem. Kotowaty potrafił spać w każdym miejscu i o każdej porze (najlepiej w czasie lekcji oczywiście) do tego skubaniec się dobrze kamuflował& Jeb! (Ehhh& te niekonwencjonalne metody nauczania) Drewniany młotek w rekach małej Mi stawał się narzędziem zbrodni. Metal nieaktywny (znany również jako Homo metalu spirytus żulus pospolitus - jednostka wysoce nieaktywna, której jedyna funkcją życiową jest oddychanie )szybko przeszedł w stan wysokiej aktywności a  ja znalazłem moje serce w zupełnie niespodziewanej części ciała. Trzeba przyznać iż siła i zręczność z jaką ta kobieta posługiwała się tym kawałkiem drewna była odwrotna do jej rozmiarów. Mała, filigranowa istotka przypominała raczej kwiatową wróżkę niż kowala.  No ale pozory mylą&. Jeb! Po raz drugi. Tym razem na mojej głowie. Mój mózg obijał się jeszcze w czaszce gdy Ten mały(dosłownie) sadysta z perwersyjna przyjemnością w cienkim głosiku przywołał mnie do tablicy pieszczotliwie ścianą płaczów zwaną. Zerwałem się z krzesła i nogi mi się rozjechały& ok. podejście drugie, zakończone sukcesem. Żwawym aczkolwiek nie przekraczającym średniej prędkości winniczka krokiem zawlokłem się, tudzież przyczołgałem do miejsca przeznaczenia. Po drodze minąłem moich towarzyszy broni, którzy w nieudolny sposób udawali przejętych moim losem w duchu dziękując Bogu/Allachowi/ tudzież wielkiemu Dredowi, że ich ominęło to nieszczęście.
Jakimś cudem, połączonym z moją skromną wiedzą wybrnąłem cało z zabawy w rosyjska ruletkę z mała Mi.
   Po tak stresującym dniu udałem się do osiedlowego sklepiku - mekki wszystkich żuli i koneserów taniego wina, gdzie zawsze przemiła pani Grażynka nie mogła się powstrzymać od złośliwych komentarzy na temat satanistów i brudasów. Nie miałem jednak ochoty na nasze tradycyjne już pogawędki filozoficzne o jedzeniu kotów i zapijaniu ich spirytusem. Zaopatrzony w niezbędnik małego menela udałem się do naszego stałego miejsca spotkań na starym wiadukcie. 

 

 

Komentarze

alka92gno metale aktywne... pamiętam tą lekcje :D a Lenka jak zawsze w odpowiednim miejscu i czasie
28/08/2011 0:01:31
czarnykotpechowiec666 :P wiadomo
28/08/2011 0:12:59

telegrafistka :D, aż się łezka w oku kręci...stare dobre licealne czasy...a metalowy piórnik z licznymi obrażeniami dotrwał do końca liceum xD
10/07/2011 23:22:40

Informacje o czarnykotpechowiec666


Inni zdjęcia: :) szarooka9325Miły zakątek. ezekh114Uparty jak Osioł :) bluebird11Rekonesans terenu. ezekh114... thevengefulone... thevengefuloneMorze kostki. ezekh114... thevengefulone... thevengefulone... thevengefulone