szczęśliwego nowego roku..
tradycyjnie od początku. jeżeli wierzyć w przysłowia typu "jaki sylwester taki cały rok" to normalnie <cenzura> <cenzura> <cenzura>...
wczoraj to był normalnie mój najgorszy dzień. zdecydowanie.
nigdzie nie byłam na sylwestrze. spędziłam go w łóżku... przy telewizorze. extra... i żeby to było tylko przeziębienie, żeby i chociaż grypa. ale nie. to zawsze musi być coś powazniejszego.. los mnie karze xd. sry domia za urwanie głowy, za to że nawet nie umiałam sama dojśc do domu, nawet nie umiałam porządnie chodzić. jak kurde jakiś paraliż.. ewentualnie jak pijak bądź żul ;dd. musze sie wkońcu wybrać na morfologie. ehh zauwazyliście że znowu wszystko jest źle. ja to mam wiecznie problem.. -.-. wolne sie kończy. jak mam pomyśleć że mam wstawać tak rano i gnać do szkoły to już nawet nie wiem co. a na sam koniec. znacie pewno wiele ludzi którzy mają na coś alergie. no ale żeby mieć alergie na zimno to już chyba lekka przesada.. ależ nie w moim przypadku nie. jak zwykle..
2010 był rokiem do kitu. tyle nieszczęscia sie działo, że aż żal wspominać. 2011 będzie lepszy, musi być lepszy bo gorzej być nie może.
narq ;-*