lo69l

HZR Zbrosławice - ostatni weekend. (:

Oczywiście "cooooś tam" Comet - nowe imię dla Volstrupka! <3

No i pierwsze zawody mamy za sobą, po mojej półrocznej kontuzji, naszej... 2 miesięcznej współpracy i może czterech treningach skokowych. ;D Ogólnie trochę na wariackich papierach, uroki załawiania licencji etc. No, ale udało się bez problemu.

W pierwszy dzień lecieliśmy L - na czysto, w czasie, więc jestem bardzo zadowolona, bo czasów się bałam. P - na czysto i w czasie, nawet ugraliśmy 6 miejsce! 

W drugi ten sam zestaw, L - na czysto, w czasie, trochę tupania na początku było, ale potem chłopak się obudził. W P - jedna zrzutka, ale w czasie, ale jechało mi się super. Sporo było zrzutek na tej mojej, przejazdów na czysto też, więc byliśmy bliżej początku, o dziwo. 

Ogólnie jestem bardzo zadowolona, Vols pozytywnie mnie zaskoczył, jest super w prowadzeniu. Parę osób mówiło, że jest do pchania, ale de facto jak dobrze się go pojechało łydką (ew. ostrogą) to szedł jak burza. Fajnie się składa, stara się, drągi szanuje. Myślę, że następne zawody będzie można coś walczyć. Plan? Michałowice pod koniec miesiąca.

I mam ambitny plan czajenia się na debit u siebie w N'ce! Choć pewnie widząc parkur prędzej zsiądę i ucieknę, bo akurat dla niego to pikuś, teraz tylko ja muszę się ogarnąć na tyle. 

Fajnie wreszcie mieć takiego konia i takie możliwości.

Jest naprawdę dobrze. :)

Dziś też trochę po płaskim jazda, ale tak fajnie schodził do ręki, podnosił się wreszcie pracując od zadu, a nie uwalając się na przodzie. Przez chwilę poudawaliśmy pingwiny... ;D

Dawno czyjaś pochwała (!) mnie tak mocno nie satysfakcjonowała!