Nikt się nie zmienia...
Tylko powolnie uświadamia sobie swoje własne błędy...
Te z przeszłości...
Tak naprawdę dopiero poznaje samego siebie...
Więc...
Nikt się nie zmienia...
Poprostu odkrywamy samych siebie...
Szkoda, że Społeczeństwo tłumi ludzi świadomych...
Są zagrożeniem?
Tylko dlatego, że żyją?
Że pragną oddychać?
Że chcą cieszyć się życiem?
Pojmować go na swój własny sposób?
Czemu muszą cierpieć?
Nic przecież nie następuje w mgnieniu oka...
Do wszystkeigo trzeba dojść...
Tak jak Woda w Czajniku...
Po co to całe Ironiczne spojrzenie Wielkich Ludzi?
Wielkich tylko w przenośni...
Bo są mniejsi od tych, których uciskają...
Mają ubytki... są popsuci...
Potrzebują poklasku...
Potrzebują władzy, poczucia wyższości...
Y-bani Frajerzy...
Pseudo Stworzenia...
Na miejscu Boga...
Wstydziłym się Dzieła Stworzenia...
Przynajmniej względem tych...
Wielkich Ludzi...
...
Jestem mrówką...
Ale jak każda...
Potrafię wiele udźwignąć
na swoich barkach...