Gdy serca rytm beznamiętny
Zamiast ust smakujesz dno
Od uczuć dzielą grube pręty
Ogarnia Cię tylko smutek i złość
Widzisz swój obraz krzywy wstrętny
Pytasz jak pokochać to coś
Ten bliski ktoś tak odległy
Nie wiesz już gdzie szukać go
Gdy odnajdziesz w sobie strumień
Życiodajnej wody
On ożywi bursztynowy kwiat
Gdy pokochasz siebie
To odkryjesz własne piękno
Raz na zawsze się przestaniesz bać
Gdy odnajdziesz drogę do energii która w Tobie
Eksploduje każdy boski dar
Odrzuć raz na zawsze trwogę
Powiedz: Potrafię, ja mogę!
Zacząć żyć już najwyższy czas
Gdy on patrzył na Ciebie
Zerkałaś mimowolnie ze wstydem
Te oczy tak inne zaglądały do duszy wnikliwie
Nagła cisza, jak w kinie
Akcja, zwolnione tempo
Zapytał jak masz na imię
Ty odparłaś, że wszystko jedno
Zawirował świat
Nagle zatrzymał się czas
I jak kalejdoskop pełen barw
Przyniósł nadzieję nowy dzień
Gdy dotykał twarz
Powtarzał raz po raz
Piękna tak
Jesteś piękna tak
Nie chciałaś dać mu szans
Bo ciągle dusił Cię strach
I tak nierealny ten romans
Znowu znikałaś w siną dal
Gdy go nie chciałaś znać
On wracał jak bumerang
Ty i ja
Tylko Ty i ja
Uczucia słodko-gorzki smak
Nie mogłaś oszukiwać samej siebie już
Pojęłaś czego było Ci brak
Gdy ten pomarańczowy strumień przebił gruz
Kiedy skosztowałaś deszczu
Który spadł po burzy
Wnet wróciła chęć do życia
Znowu chcesz się śmiać
Gdy obmyły twoje ciało te sakralne strugi
Wreszcie ukazałaś swą prawdziwą twarz :)
16 STYCZNIA 2018
14 STYCZNIA 2018
12 STYCZNIA 2018
4 STYCZNIA 2018
28 GRUDNIA 2017
28 GRUDNIA 2017
28 GRUDNIA 2017
15 GRUDNIA 2017
Wszystkie wpisy