Pisałam tę notkę kilka razy...
Wciąż ciężko ubrać w słowa to wszystko...
Co jest najgorsze?
Hehm.. To,ze zjebaliśmy naszą relacje, poprostu..
Dotknęło mnie to dopiero wczoraj,
gdy weszłam do kaplicy i go zobaczyłam.;(.
To dziwne, choć często spotykane,
silny instynkt samozachowawczy,
podświadoma niewiara w tragedie.
Dobrze,że rozgoryczenie i chęć potępiania kogokolwiek minęły..
Choć ,tak to może śmieszne, ale rozmowa dużo by mi dała,
rozmowa z tą, którą jedni potępiają,a inni bronią..
choć nic pewnie by nie dała..
Do zobaczenia kuzynie
Gdziekolwiek jesteś
Gdziekolwiek trafię ja
(*)