Dziś czas wegetacji.... Czas rozmyślań...
Mnóstwo myśli.... Mnóstwo pytań... Żadnej odpowiedzi...
I ja... Ja sama... Patrzę gdzieś w punkt przed siebie...
Po chwili przyglądam się szklance z kompotem....
Szklance do połowy pełnej... A może do połowy pustej?
Myślę sobie, że życie jest jak szklanka z kompotem...
Najpierw słodkie... Gasi każde pragnienie... Super przyjemne...
Pożniej pragnienie jest mniejsze... Nie odczuwa się już tej pierwszej słodyczy...
Staje się w smaku taki sam... Teraz tylko pije się, żeby wypić...
Na końcu staje się gorzki... Na dnie pływają fusy... Nie jest już taki przyjemny...
W końcu szklanka jest pusta....
Ja jestem w połowie swojej szklanki... Kiedy życie już powoli staje się monotonne...
Ale tak sobie myślę.... Że ktoś musiał zamieszać mój kompot, bo fusy, które były na dnie poczułam wcześniej...
Ale już opadają.... I wszystko chyba jest tak jak powinno....
A ja idę dalej rozmyślać...