Arechologia to dziwne stworzenie. Jednego dnia siedzisz na bazie, zamarzasz i modlisz się żeby już jechać do domu. Masz po dziurki w nosie piasku, popielnic, ceramiki i całego tego dziadostwa. Jedyne o czym marzysz to własna wanna. I zmiana studiów.
A następnego dnia odkopujesz chatę z X wieku, z ceramiką i paleniskiem, i wszystko wraca do normy. Wszystko jest pięknie.
Czasem zastanawiam się czym zasłużyłam na to, że moje życie jest prawie idealne.
http://www.youtube.com/watch?v=xjUEfv5uzj0&feature=share&list=PL0BC49CBC4D9F2A9B