Mam, wreszcie mam zdjęcia z Paszczaka :)
Dzień pierwszy - spływ
Oczywiście dnia 2 wróciłam do Lublina z wiadomych powodów, 3 wieczorem wróciłam :D
Nie ogarniam. Szkoła to katastrofa, a moje życie osobiste to jeszcze większe dno. MIstrzostwa Polski za 2 miesiące. Startować czy olać? Nie mam pojęcia. Chyba również czas olać "zakładanie" drużyny również z wiadomych powodów. Odejść? Raczej nie potrafię. Trzyma mnie tam coś i ktoś.
Jeśli człowiek nie ma marzeń - umiera. A co z tymi, którzy maję nierealne marzenia, a jednak ciągle w to wierzą?
Potrzebuje poużalać się nad sobą, ale tylko z kimś kto to zrozumie i z kimś kto mniej więc można powiedzieć, że mnie zna. Wysłucha. Nie musi pomóc. Ważne, żeby wysłuchał i mocno przytulił.
Obóz, obozem. Przecież to jeszcze tyle czasu, ale jak zawsze te 3 tygodnie będą cudowne i niezapomniane. A co jeśli nie pojadę na obóz bo coś?
Kiedy się zakocham to na zawsze, albo nigdy się nie zakocham. W tym zwariowanym świecie miłość kończy się zanim zacznie.
POZDROWIWSZY!