photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 LIPCA 2012

sorry,że znowu dodaje opowiadanie, ale po prostu coś mnie tknęło na sercu czytając to opowiadanie. Przeczytajcie sami, mimo,że nie jest dosyć krótkie :) Przyjemnego czytania dzióbki! :*

 

 

Łukasz i Wiktoria byli parą. Rozumieli się bez słów i każdą wolną chwilę spędzali razem. Niedługo miały nadejść urodziny ich koleżanki Moniki, na które oboje byli zaproszeni. Wiktoria była bardzo piękną i ponętną dziewczyną, dlatego żaden chłopak nie przeszedł obok niej obojętnie. Nadszedł dzień urodzin koleżanki. Wiktoria i Łukasz byli już gotowi do wyjścia gdy nagle Wiktoria zemdlała. Łukasz nie wiedział co ma zrobić i zadzwonił na pogotowie, przyjechali bardzo szybko i zabrali dziewczynę do szpitala. Łukasz poinformował znajomych, że nie zjawią się na urodzinach z powodu omdlenia Wiki. Pojechał do szpitala. Tam okazało się, że trwają jeszcze badania ale Wiktoria jest już przytomna. Wszedł do jej sali. Wiktoria przepraszała Łukasza, że przez nią nie poszli na imprezę jednak Łukasz nie był na nią zły. Przytulił ją mocno i powiedział, że jej zdrowie jest dla niego najważniejsze. Po kilku godzinach siedzenia przy łóżku Wiktorii zakończyły się odwiedziny, chłopak poszedł do domu. Spakował Wiki kilka rzeczy aby mógł jej jutro zanieść. Nie spał całą noc. Następnego dnia poszedł do szpitala do swojej dziewczyny. Zastał Wiktorię w rozsypce, okazało się, że dziewczyna ma raka i zostały jej trzy miesiące życia. Nie wytrzymał, musiał wyjść. Wrócił za chwilę i obiecał jej, że nigdy jej nie zostawi. `Te nigdy będzie trwało krócej niż myślisz` - powiedziała po czym się rozpłakała. Łukasz przytulił ją mocno i powiedział, że te miesiące to będą najlepsze chwile w jej życiu. Pocałowała go. Następnego dnia Wiki wyszła ze szpitala. Od razu poszli nad rzekę, usiedli na brzegu i karmili kaczki. Po kilku godzinach poszli do domu. Minął miesiąc, para poszła na badania kontrolne. Okazało się, że rak u Wiktorii to pomyłka. Badania nie były jej tylko jakiejś ośmioletniej dziewczynki. Wiktoria ucieszyła się niezmiernie. Gdy wychodzili ze szpitala zobaczyła ją. Zobaczyła tą ośmioletnią dziewczynkę z rakiem. Przez zaparowane szyby widziała jej łzy, niemal czuła ten smutek, który przepełnia jej rodziców. Poszła do niej, wręczyła jej misia z wielkim serduszek, którego dostała od Łukasza. Nic więcej nie mogła zrobić, odeszła zostawiając małą całą we łzach.