odkopałam moje stare zdjęcie ;)
świetna książka i wspaniały film - polecam!
poprzednia notka jest bardzo wyczerpująca :D czas to nadrobić!
emocje Impactowe opadły, pozostały tylko (aż) wspomnienia. koncert był tak jak się spodziewałam przegenialny. udało nam się stać przy barierkach, czyli pełen wypas! :P chłopaki zagrali 15 piosenek
(7 utworów z nowego albumu, 7 z TIW oraz The Kill). w Jaredzie znów obudziło się sceniczne zwierzę. skakał i biegał jak szalony :) aby tradycji stało się zadość w trakcie akustycznej wersji The Kill zbiegł ze sceny by rzucić się w tłum. jako, że był to ich pierwszy tak duży koncert po 2 letniej przerwie, musiał się jeszcze rozkręcić. Niemcy i Rosja mogły cieszyć się już np. wysepką -----> bieg Jareda wśród tłumu. (podziwiam go za takie poświęcenie :D) Jednym z najpiękniejszych momentów tego spotkania były wykrzyczane przez wokalistę słowa: "KOCHAM WAS POLAND!". Jared nie zapomniał oczywiście o naszych pierogach! chwalił się również, że jego dziadek zajadał się kiełbasą, a Shannon kocha polskie kobiety :) na jego prośbę cały Echelon wykrzyczał tytuł nowej płyty po polsku. Ochroniarze patrzyli na nas nieco dziwnie, ale przecież oni tego nie rozumieją... xD
należy też wspomnieć o pionie przybitej ze starszym Leto! Achh, fajne uczucie!:D
oby do następnego! Czekam na nowe daty. Może listopad??