RAP
Na sercu kamień, z ust cisza. I znów się nie znamy, i mijamy wśród pytań.
Milczysz, znasz mnie, wiesz, że znów muszę schlać się. I najgorsze, że Ty jesteś przy tym zawsze.
Któregoś dnia może mnie nie być, po prostu załóż, Przypomnisz mnie sobie, ale nie czuj żalu, Życie się będzie toczyć i tak pomału, Wytrzesz z łez oczy, mnie nie żałuj.
Pamiętasz ojca powinien stać przy dzieciach, Lecz nie miał czasu, bo robił z siebie śmiecia.
Kocham patrzeć kiedy się nastukasz, Wiesz, że nie jaram, weź za mnie bucha, Głęboko w płuca, za wszystkie nasze dni, A każdy z nich nie déja vu, a jamais vu.
Chwilo przynoś te wspomnienia bo nigdy dość wspomnień, nie zapomnę o nich, one na pewno nie zapomną o mnie
Tak poza tym, tylko miedzy nami w kilka życiorysów wpisałem się trzema szóstkami
W mej głowie wspomnienia pozytywne skojarzenia. Do zobaczenia chwilom, które były, teraz ich nie ma
Wracamy myślami na rozstaje dróg. Czas ucieka przed oczami, ja zostaje tu
W życiu jak w filmie,wszystko się toczy. Czas szybko płynie,coś Cię zaskoczy
To jest to, co nazywasz tą adrenaliną... Jedni za tym tęsknią drudzy od tego giną
Lecz sam nie jestem święty, bo w zyciu różnie jest. Czasami zawiodłem chociaż starałem się; wiem na dobrych checiach zbudowane piekło. Nie raz na pewno skoczyło w górę tętno
Rób swoje , i nie patrz się na innych, pamiętaj dzieciak żeby być wolny musisz być silny
Dziś w moim mieście słońce wstaje nad ranem. Ten dzień zapamiętasz, albo zapomnisz nad amen.
Niektórzy zmienili się w plastik, plastikowe kości, dusze, plastikowe maski
Mam to czego chcę, bukiet chmur na obiad. Notes, wolność, życie w rytmie na cztery. Opinię szaleńca i przywilej bycia szczerym!
Nie ma ideałów na tym świecie. Nikt nie żyje po raz drugi. Każdy stara się iść prosto, ale czasem drogę gubi
Wiesz, mówiłem prawdę nie raz była bolesna, przez tą moją szczerość wiele osób mnie skreśla
Włóż moją skórę i zostań mną choć przez chwilę, Daję Ci płytę do rąk, potraktuj ją jak bilet. Zobacz, jak żyję, też daj z siebie wszystko I przez chwilę przestań być minimalistą.
Słyszysz dźwięk triumfalnych trąbek Wstałem z martwych to mój come back