Alabastrowe czoło

i migdałowe oczy.

ideał piękna.

Wszytsko w mojej bajce jest inne. Przeplatają się zdarzenia z przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Pragnienia wyprzedzają zdolnośc kojarzenia faktów. Zanim zrozumiem już robię. Biegnie gdzies moj cień, idąc ulica już go nie ma obok, Wyprzedził mnie, czai się gdzieś za rogiem, na nastepnej uliczce mojej szalonej karnawałowej krainy chichów. Kiedy tak biegnę w poszukiwaniu zagubionej siebie odkrywam swoje oblicza sprzed kilku i kilkunastu lat. Łapię niewyraźne obrazy w rece i pakuje do szuflad aby potem móc popatrzeć na siebie z dystansem jeszcze raz dokładniej, przewinąć i odtworzyć w zwolnionym tępie. Zobaczyc siebie z innej swojej perspektywy. Śmiech przeplata się z humorami dziwne sny nawiedzaja mnie w nocy. Wszystko znajduje się 30 centymetrów ponad chodnikami a ja płynę wraz z całym tym kramem w rytm tych kilku nut wydobywających sie z mojego już i tak starego radia. Nogi oszalały. Mają swoj własny rytm swoją wlasną duszę. Nad ranem przychodzi kot sąsiada i zdziera gardło pod moim oknem. Wpuszczam go a on wdrapując się po rynnie z radosnym kocim piskiem opowiada mi dowcipy o dziwo nie o blondynkach. Wybieram imiona dla nienarodzonych dziewczynek a w krainie sennych marzeń mam ich już niezłą gromadkę. W moim świecie bale to codziennośc w szerokiej sukni na kole paraduję wsród wypachnionych dam i usmiecham się do nowopoznanych.
Wielka feta trwa. Gatsby chciał zdobyc Daisy przyjęciami Skusić jej snobistyczną duszę tym całym przepychem. Kusi kusi. Nie skusił uciekal z mezem wczesniej omyslkowo zbaijając jego lubieżna kochanke. Maj zbliża się stu milowymi krokami. Podrodze zawita jeszcze krótki luty. W mojej głowie kalejdoskop barw feria kolrow.

Zycie nabiera rozpędu. Siedzenie w jednym miejscu nie wskazane. Idz życ kochana szalej i skacz dotykając chmur. Wszytsko jest mozliwe. Wszytsko staje się realne.

Wszytskie bajki mają smak miodowy.

Usmiech zmienia ludzi, nadaje inny kolor oczu. Nawet włosy rudzieją od usmiechu a na nosie wyskakują dodatkowe piegi.

Z alabastrowego czoła nici. Zamieniam się w Pipi moja ukochaną.

Oczekuję końca maja. Bo już sercem całym czekam aby móc zaczytać się w "Tańczącej z wilkami".

Oszalał swiat. Przenoszę się do średniowiecza idę walczyć u boku Chrobrego.

Żegnam.