No hej. Prawdopodobnie zdjęcie pochodzi z maja, takie mam wrażenie. Dwa lata temu. Ciekawi mnie jak wiele się zmieniło, a jak wiele nadal trwa. I chyba wspominając tamten dzień i setki innych mam już gotową na to pytanie odpowiedź. Dzięki wam kurcze, o czymś to świadczy.
Nie wiem dokładnie co chcę tu napisac. Nie bez powodu jakoś stąd wyparowałam, a to jednak sztuka biorąc pod uwagę moja masę. Włala.
Minęło tyle czasu, tyle przelanych płynów, zrobionych kilometrów, obitych kolan, sladów tyłkow odbitych na stykowskiej plaży i w wielu wielu innych miejsach. porozrzucanych kapsli po perłach, przegadanych godzin. Ani trochę nie zbliżyłam się przez ten czas do czegoś, co nazywa się dorosłością. I dobrze. Ktos tak kiedyś powiedział, zawsze jest dobrze, nawet jak nie jest. Więc co, jesli naprawdę jest dobrze? Może wystarczy nie spieprzyc tego? Tylko jak w takim razie posuwac się naprzód?
Miłych wakacji. Maturzystów żegna najzabawniejszy sok na świecie (nie mam pojęcia co to za smak) i piosenka gdzieś dzisiaj przyuważona.
Au revoire.