chciałabym mieć znów te 7 lat i bezproblemowy cały świat.
przy jednym mogłam być bezwzględnie sobą i wiedziałam,
że mnie taką akceptuje, ale to drugiego kochałam ponad życie.
nie posiadam funkcji dostosuj się.
czasem życie bywa strasznie, okropnie ironiczne. podsuwa nam pod nos, to, czego pragniemy, a jednocześnie nie pozwala tego wziąć.
pierdolony mięsień w klatce piersiowej dyktuje mi warunki.
z moich obliczeń wynika, że jesteś moją największą słabością.
te chore, sprzeczne ze sobą nawzajem emocje, przeszywające od środka niczym rozczarowanie o poranku, i bezsilność na dobranoc.
popatrz jak wszystko szybko się zmienia. coś jest, a później tego nie ma.
jak Cię pierdolne, to się w proch obrócisz.
są takie chwile w życiu, że nawet najmocniejszy alkohol nie pomoże zapomnieć.
na twarzy uśmiech, a w sercu ból.
chce poskładać sobie świat, chce zapomnieć.