To jest miłość. To, że jedna strona jest silna, gdy druga tego potrzebuje.
Dlaczego pozwalamy, by to, czego nie mamy, psuło nam radość z tego, co mamy?
Kumplostwo w związku jest wtedy, kiedy możesz zabrać swoją dziewczynę na mecz, a po meczu zobaczyć z nią Iron Mana. Kiedy rozumie, co to znaczy, że wychodzisz dzisiaj z kumplami, a jak zadzwonisz w środku nocy pijany, to poda Ci numer na najtańszą taksówkę, zamiast drzeć się w słuchawkę, że palancie, od dzisiaj szlaban na seks. Kumplostwo jest też wtedy, kiedy Twój facet nie przewraca oczami na kolejną historię o kretynce Baśce, pomoże Ci czasem wybrać tę nieszczęsną sukienkę i gdy spalisz kolację przypomni Ci, że nie tylko od gotowania macie w kuchni ten pieprzony blat.
Jesteś wystarczająco dobra, żeby stać się lepsza.