możesz być bliżej, jeśli poproszę?
dobrze, że nie wiesz co u mnie, bo pękłoby Ci serce. /Pezet
nieważne kilometry. jesteś moim szczęściem, gdziekolwiek jesteś.
przytul mnie. choć przez chwilę poudawajmy, że mnie kochasz. że mogę się cieszyć chwilą w twoich objęciach.
podobno tęsknota to największy dowód.
nie potrafię wyjaśnić, ani zdefiniować, ale potrafię wykonać.
pamiętaj, że możesz stać się dla kogoś w krótkim czasie wszystkim, a po jakimś czasie niczym.
najlepiej jest to usłyszeć, przeżyć, poczuć... a nie przeczytać.
przecież nie musimy być idealni żeby było dobrze.
absurd łapie absurd w świecie paradoksów.
nasza relacja weszła na wyższy szczebel, wyższy level, creazy love forever.
przecież w marzeniach miało być lepiej. /Verba
kocha się za wady, a lubi za zalety.
Ona miała smutne piwne oczy, i dziurę w klatce piersiowej... podobno On ukradł jej serce.
czy martwe, zamrożone serce może znowu bić?
myślę o Tobie stanowczo za często, za intensywnie, za emocjonalnie.
Ty i ja. tylko tyle, a zarazem tak wiele.
gdzie by się nie było, zawsze znajdzie się ktoś, kto wtrąci się i wszystko popsuje.
świetnie odnajdujesz się w roli romantyka, ale nie przy mnie.
kocham być bezczelna, uwielbiam pokazywać niezależność.
a wiesz że należę do osób cholernie zazdrosnych? wiesz? no to po ch*j mnie prowokujesz?
jesteś moim jedynym dowodem na to, że marzenia się spełniają.
fucking everything i do przodu!
podnosiłeś mnie z ziemi. upadałeś ze mną. ale potem zawsze wstawaliśmy razem. a teraz tak po prostu odeszłeś...
boję się, zbyt wielu niewinnych spraw i wrogich spojrzeń.
to nie przypadek, to przeznaczenie.