HuczuHucz
http://www.youtube.com/watch?v=dSa97EtkIIQ
Bo wolę żebyś nie istniała, niż żyła obok mnie.
Mam pistolet, dwa naboje i nas dwoje, to koniec.
I teraz wiem, jak to życie można łatwo przegrać.
Jest tak samo, może tylko trochę smutno
I nie mówisz "dobranoc", i nie mogę przez to usnąć
I może trochę pusto, i znowu jest to rano
I znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają.
Kiedy nas łączy miłość i chemia
A starcza jedna kreska by znów zaczęła kręcić się Ziemia.
I trzeba żyć kurwa, przed nami jeszcze tyle dni
Tylko nie krzycz, bo to nie miejsce na krzyk
Nie ma lepszych niż ty i nie masz więcej niż nic
Teraz zostały te wspomnienia i łzy
I trzeba żyć kurwa, i trzeba żyć.
Bo wszystko przed tobą i wszystko przede mną
A nie wystarczy słowo, by coś wiedzieć tu na pewno.
Gdy tracisz sens, nadzieja umiera z nim.
Mogę dać Tobie wszystko i być Tobie tak bliskim
I chcę tylko Ciebie w zamian, bo to Ty jesteś tym wszystkim...
Czułem efekty ciśnienia krwi, które podwyższyłaś mi.
I gdyby nie to wszystko, to byłoby dobrze wiesz
A tak poza tym, to wcale nie jest okej, nie jest okej, cześć.
Czuł jej dłonie, budząc się tak koło niej nazajutrz
poczuł chwilę się jak gdyby był po tamtej stronie raju.
Ciągle mokną te ulice w deszczu łez
Myśląc o szczęściu, które dziś podobno gdzieś tu jest
Podobno, ale nie wyniosłem nic z tej lekcji
Moje życie to instrukcja jak upaść bez koneksji.
Wszystko wkurwia, chciałbym jakąś fajną pannę
Tak pośrodku między "daj bucha" a "żyj dla mnie".
Wiem o wielu błędach i żałuje dziś mocno
że życie to nie Word i nie podkreśla na bieżąco ich.
Tylko krzyk nienawiści dziś słychać
I trzeba żyć, bo zagłuszyć może go dopiero cisza.
Problem w tym, że nie mam ciebie, ale kto by tam się przejął?
Co będzie dziś? Nie wiem, nie wiem.
To może jeden z Twoich najlepszych dni,
albo najgorszych i możesz stracić wszystko lub nic.
Wiec po prostu nie wiem co będzie dziś.
Popatrz w dół, to nie świat masz u stóp - to brud.
Krzywy kręgosłup, bo życie nie jest proste
I kopie cię po dupie coraz częściej jeszcze mocniej.
36 i 6 stopni Celsjusza
70 procent wody i dusza
5 litrów krwi, jedno serce ją tłoczy
i jeden ty by to wszystko zjednoczyć.
Ja wierzyłem cały czas, podobno wiara czyni cuda.
Znam to, jestem oszustem to jasne
I nawet to, że chcę poznać prawdę jest kłamstwem.
Nie pójdziemy do piekła, bo trafiliśmy już tam dawno.
Jak masz znowu kłamać to stul pysk.
Nie umiem wyrażać tego co czuję w słowach
Nie wiem co mam Ci powiedzieć. Co? Że Cię kocham?
I dawałaś mi tę szanse nieraz, bym się pozbierał
Żebym wstał, zobacz wstałem, ale Ciebie już nie ma.
Lecz wiedz, że bez Ciebie nie liczy się już nic.
Wiesz, nie ma miłości, jest tylko chemia
Zwykły sex i strach, by ktoś inny jej nie miał
Wiesz, sam ze ją ściemniasz