Wracam. Bo nudno.
Genialny Myslovitz.
http://www.youtube.com/watch?v=02IAaZX7sL8
Najchętniej zamknąłbym Cię w klatce, bo kocham na Ciebie patrzeć...
Tak, zawsze genialny , idealny muszę być
I muszę chcieć, super luz i już, setki bzdur i już, to nie ja...
Wiesz, lubię wieczory
Lubię się schować na jakiś czas
I jakoś tak, nienaturalnie
Trochę przesadnie, pobyć sam
Wejść na drzewo i patrzeć w niebo...
Przez Ciebie wpadłem w głęboką depresję: już teraz nie wiem kim jestem.
Chemiczny świat, pachnący szarością
Z papieru miłością.
Dla Ciebie zrywam polne kwiaty, szukam tych najrzadszych:
Naprawdę na dużo mnie stać.
Pójdziemy ze sobą powoli obok
Do końca wszystkiego żeby zacząć na nowo.
I czując cię obok opowiem o wszystkim: jak często się boję i czuję się nikim.
Twoje łzy miażdżą mi serce.
Ty widzisz we mnie coś, nie ma ideału, a miłość ślepa jest...
I chyba nie wiesz, że telewizja kłamie - nie wszystko możesz mieć.
Nie mogę zrobić nic, sterowany jestem wciąż.
Nie poddaj się, bierz życie jakim jest
I pomyśl, że na drugie nie masz szans.
Po co ten stres, myślisz, że nie masz nic
Każdy ma - nawet Ty
Czasem trzeba to po prostu znaleźć
Miłość, noc i deszcz, życie też
Dla tego warto starać się
Powiedz, czy naprawdę nic nie jesteś wart
Znajdź to w sobie, tak!
Popełniaj błędy i naprawiaj je, gdy dotkniesz dna odbijaj się
Wykorzystaj czas, drugiego już nie będziesz miał!
Świat wypadł mi z moich rąk...jakoś tak nie jest mi nawet żal.
Jeśli muszę i wybrać będę mógł jak odejść
To przecież dobrze, dobrze o tym wiem: chciałbym umrzeć przy tobie.
Nie na krześle, nie we śnie , nie w spokoju i nie w dzień
Nie chcę łatwo, nie za sto lat - chciałbym umrzeć z miłości.
Nie bez bólu i nie w domu, nie chcę szybko i nie chcę młodo
Nie szczęśliwie i wśród bliskich... Chciałbym umrzeć z miłości.
Lecz czasem dziwny głos przed siebie każe biec, i na powietrze wyjść, gdy pada deszcz
Przed siebie ciągle biec do ostatniego tchu, "Nie wracaj nigdy już!".
Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart
A czerwień mojej krwi to tylko jakiś żart
I zapominać chcę tak często jak się da
Że nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart.
Nie wierz nigdy nie w tych co ciągle udają i ciągle uśmiechają się nie
Wierz nigdy nie w to niebo które zawsze niebieskie jest!
Kiedy powrócisz już
Ja będę czekał.
I wiem że cokolwiek się stanie gdzie tylko będziesz to ja
Bez względu na wszystko też tam będę.
Oddech weź
Już najgorsze jest za tobą
W końcu gdzieś
Będzie lepiej, daję słowo.
Nie bój się
Uwierz w siebie
Masz już wszystko
Poczuj więc że przed tobą cała przyszłość.