photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 PAŹDZIERNIKA 2015

Mirabela cz.2

 

Wolnym krokiem zbliżaliśmy się do auli, odprowadzani przez wszystkich wzrokiem. Zajeliśmy miejsca na samym tyle, woleliśmy nie rzucać się dyrektorce w oczy już pierwszego dnia. No właśnie, jeżeli o niej mowa zaczęła swoją zupełnie nudną i bezsensowną przemowe na temat nadciągającego roku edukacji. Ohh jak ona się produkowała, no i po co ? Rodzicom może wciskać tą sieczkę, ale my byliśmy w dziewięćdziesięciu procentach zajęci przeglądaniem facebooka na swoich wypasionych telefonach. Flo zaczął mnie szturchać w ramię.

-Delikatniej. Czego chcesz?-syknęłam poirytowana. W końcu przerwał mi jakże pasjonujące przeglądanie lajków pod moim najnowszym zdjęciem.

-Chodźmy potem na pizze.- posłał mi ten swój uśmiech na który podrywał dziewczyny.

-Zaraz zapytam Kosmy.- Odpowiedziałam po czym odwróciłam się w jej stronę. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć poczułam kolejne szturchnięcie w ramie.

-Flo to się robi wkurzające.- spojrzałam na niego zirytowana.

-Chce iść tylko z Tobą. Potem Ci to wyjaśnie.

-Dobrze. Ale jeszcze raz mnie szturchniesz to zmienie zdanie.- odparłam po czym znowu zagłębiłam się w świecie facebooka.

Potem udaliśmy się do klas, wiecie jak to wygląda. Przedstawienie planu lekcji i innych takich praktyczych informacji. Po wyjściu z sali przyczepiła się do mnie Dagna z grupą swoich psiapsiółek. Jezu jakie one były przesłodzone, no patrzcie, już ide z nimi na melanż, po prostu zadzieram kiece i lece& Tak, to była ironia, pokazać się z nimi ? Śmierć towarzyska. Spławiłam je jakoś średnio miło i udałam się w kierunku wyjścia. Po drodze złapała mnie Kosma.

-Bella, gdzie tak biegniesz?

-Umówiłam się.- Wiedziałam, że to skuteczny powód, aby mnie zostawiła. Puściła mi tylko oczko, cmoknęła w powietrzu i już byłam od niej wolna. To nie to, że jej nie lubie czy coś. Po prostu czasem jest zbyt osaczająca i słodka, chwilowa przerwa zawsze mile widziana.

Przed szkołą Flo już na mnie czekał, siedział na swoim motorze, no tak oprócz wyglądu musiał przed dziewczynami czymś szpanować. Dał mi kask, siadłam za nim odprowadzana zazdrosnym spojrzeniem innych dziewczyn. Ku jego rozczarowaniu rękami podprarłam się z tyłu. Ruszył z piskiem opon. Jechałyście kiedyś motorem?  Nie ? To żałujcie, nie wiecie jakie to cudowne uczucie, Twoje ciało nabiera prędkości, wiatr we włosach i jeszcze te spojrzenia ludzi na ulicy. Po chwili podjechaliśmy pod małą pizzernie. Flo wziął ode mnie kask. Chwilę później siedzieliśmy już w środku zastanawiając się na co mamy ochotę. Kiedy w końcu zdecydowaliśmy się na pollo, mogliśmy porozmawiać.

-Więc? W jakim celu mnie tu sprowadziłeś? Bo na pewno nie chodziło Ci o poderwanie mnie, oboje znamy zasady tej gry.- uśmiechnęłam się.

 

-Jakiej gry?  Udał zdziwienie.

-Dobrze wiesz jakiej. Firmowy uśmiech, dobra bajerka, przejażdżka motorem i większość jest Twoja.- Spojrzałam na niego z rozbawieniem.

-Bells nie chce Cie poderwać, naprawdę. Chodziło o miłe po południe. Lubie Cie, lubie z Tobą rozmawiać.- Odparł rozbrajająco szczerze.

-To czemu nie chciałeś tu Kosmy ?

-Kosma, no cóż Kosma to Kosma, jest trochę irytująca, przesłodzona. Poza tym chciałem Cie wyciągnąć na zakupy.- uśmiechnął się delikatnie, próbując mnie w ten sposób jakoś przekonać.

-No dobra, to chodź.  wstałam i pociągnęłam go za rękę.

Wsiedliśmy na motor i pędziliśmy w kierunku galerii handlowej, nadal opierałam się z tyłu, czułabym się niekomfortowo go obejmując. Teoretycznie tworzyliśmy tą paczkę, ale nie była to zżyta znajomość. Coś jak równie popularni ludzie, którzy tkwią na tym samym poziomie społecznym, jeżeli wiecie co mam na myśli.

Po dotarciu do galerii powoli udaliśmy się na pierwsze piętro. Były ich cztery, wbrew pozorom nie przepadałam za shoppingiem, latanie po sklepach zdecydowanie nie było moim hobby. Także po kolejnym sklepie z butami zaczęłam marudzić.  Potem weszliśmy do nike. Stwierdziłam, że buty tej marki wyjątkowo mi podpasowują, także zostawiłam Flo samego i rozpoczęłam własne poszukiwania. Jak zawsze potrafiłam wypatrzeć wśród całego asortymentu perełkę. Te buty prześliczne. Nie wahałam się ani minuty, wiedziałam ,że muszą być moje.

-Bella ! Znalazłem idealne buty.- Usłyszałam krzyk Flo. Biorąc swoją parę udałam się w jego kierunku. Kiedy zobaczyłam jego wybór zaczęłam się panicznie śmiać.

Komentarze

kolorowyhardkor Czy to opowiadanie już przypadkiem tutaj nie było? ;)
Albo gdzieś indziej, bo kojarzę tę historię. Pokażą sobie identyczne buty :3
28/10/2015 20:55:34
cytatyyyyxd Było na innym photoblogu, przynajmniej tu go nie widziałam ;)
28/10/2015 22:55:18
kolorowyhardkor Możliwe, bo kiedyś miałaś inny, prawda?
28/10/2015 23:31:00
cytatyyyyxd tak :)
29/10/2015 15:18:40