2 część opowiadania Justyny :)

Anita obudziła się pod wpływem zimna, zoriętowała się że miała otworzone okno. Zimne podmuchy wiatru delikatnie gładziły jej gołe ramiona. Po wczorajszym dniu była szczęśliwa, zoriętowała się że jej przyjaciółce spodobał się nowo poznany chłopak. Na szczęście spostrzegła również jak Szymon patrzył na Ewa. Czyżby szykował się nowy związek?. Nie wiedziała tego. Ale chciała jedynie by przyjaciółka była szczęśliwa. Szymon był wysokim, przystojnym brunetem. Był bardzo miły i sympatyczny. Anita nie widziała żadnych zastrzeżeń względem niego. Nagle zawibrował jej telefon Patryk
-Wstawaj śpiochu. rozległ się głos w słuchawce
-Zobacz jaka piękna pogoda, jest całe 3C, czego chcieć więcej. chłopak próbował rozbawić Anitę
-HaHa, zabawne. Spokojnie już nie śpię.
-Wiec, co dziś porabiasz? spytał
-Zamierzam spędzić przyjemny wieczór z kubkiem gorącego kakao i pilotem od telewizora.
-HaHa. Mówił Ci już ktoś że jesteś zabawna? Nie ma mowy nie będziesz się nudziła
-A kto powiedział że mam zamiar? dziewczyna się nie poddawała
-Szymon ma ochotę dziś na kino i pizze. Co ty na to ?
Dziewczyna była skołowana, nie miała ochoty na zabawy, śmiechy. Wolała zostać sama i w samotności przeboleć swoje smutki. Ale jednak wiedziała że zapewne Ewa wie o wszystkim i liczy na nią. Poprosiła o czas i rozłączyła się. Po śniadaniu które wmusiła w nią mama ubrała się i pognała do Ewki.
-Co ty tu robisz? Ewa nie kryła zdziwienia
-Wiesz coś o pomyśle chłopaków?
-Tak. Ewa była zachwycona
-Szymon wczoraj wieczorem mnie zaprosił, i zaproponował aby Cię wziąć, byś się trochę rozerwała. Przepraszam że Ci nie powiedziałam, ale Patryk nalegał by Sam Ci o wszystkim powiedzieć. z nadzieją na zrozumienie Ewa spojrzała na Anitę
-Ech. Skoro nalegasz. Ale wisisz mi przysługę. jednak dziewczyna uległa
-Jesteś wielka. Kocham Cię głupku. Ewa rzuciła się przyjaciółce na szyje
Dziewczyna wracała bardziej przybita niż sądziła, ale nie mogła odmówić przyjaciółce, wiedziała jakie to dla niej ważne. Postanowiła sobie że pójdzie i jakoś to dla niej zniesie. A gdzieś w trakcie urwie się z bólem głowy. A jednak &