BONSON
Damian Kowalski
Bonson/Matek - O Mnie Się Nie Martw
Zabłądziłem wśród tych ulic, brudnych ulic, brudnych tak, że możesz brud przytulić.
Rok mija i mi chyba trochę przykro, mimo że kurwa nic w tym roku mi nie wyszło, czaisz?
Znam tylko ćpuńskie historie i pęknięte serce w tle.
Teraz wiem, że nie ma żadnych szans już dla tej znajomości.
Mówią widzę jak upadasz, odpowiadam to nie ja.
I zacząłem chlać co weekend, i umierać, miałem rzucić wszystko w pizdę, i u mnie nic nowego i usłyszysz to nie raz.
Lepiej wpadnij, polej, zapijemy smutek, on i tak wróci z jutrem.
Życie to nic więcej, niż egoizm, hajs i hipokryzja.
Ich setki słów na wietrze, ich gesty, ból to piękne, bunt przeciwko światu i całej reszcie.
Za swoją damę mógłbym walczyć do ostatniej krwi kropli.
Jedno słowo może zabić, drugie może dać nadzieje, ale trzecie czasami lepiej zostawić dla siebie.
A ja znów dziś boję się wstać, znowu wątpię, bo jestem sam.
Jeden koleś poznał pannę i kochał ją naprawdę, aż nie dopadł na parkingu jej u ziomka w aucie.
Są ludzie, których nie chcę spotkać bo się wstydzę, nie chce patrzeć im w oczy po tym wszystkim co zrobiłem.
Brak szkoły i pracy i kłótnie, bezsenność i poszło się jebać im całe ich piękno.
Obudzisz się gdzie indziej jak po ciężkiej nocy, ale do tej ciężkiej nocy musisz jeszcze dożyć.
Trochę szczęścia dla Ciebie to już w chuj za wiele.
Coś pękło kiedy przyszła codzienność, i wiesz co? zaczęli żyć na odpierdol.
Wypijmy za nas, nim dla nas będzie za późno.
Kumple nie chcą gadać, bo niby mnie zmieniłaś, ale kiedy jesteś z nami nikt się nie wychyla.
Milczysz, znasz mnie, wiesz, że znów muszę schlać się, i najgorsze, że Ty jesteś przy tym zawsze.
Wiem, że znów wieczorem chciałbyś mnie na własność mieć.
Znam Cie lepiej niż ktokolwiek i nie zmienisz się.
Ty uwielbiasz mnie ranić i to chyba nie jest spoko.
Bo tu szczerość to dno i to najciemniejsze.
Wypijmy za nas, nim dla nas będzie za późno, zdrowie kochana i spierdalaj kurwo. "
Pierdole, rzucam wszystko, chuj w to.
Kto następny ?