photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 MAJA 2012

7.

Był piękny,wiosenny,ciepły wieczór. Wszyscy czekali na tak wspaniałą pogodę,by wyjść w końcu z domu, pójść na spacer z rodziną i spędzić miło czas, tylko nie Alicja. Ona lubiła samotnie siedzieć w swoim pokoiku, gdzie nikt jej nie przeszkadzał. Siedziała w nic całymi dniami,wychodziła tylko do szkoły, sklepów czy ewentualnie do biblioteki. Nie lubiła jak inne w jej wieku chodzić do parku, nad jezioro, na miasto czy gdziekolwiek indziej. Nie lubiła ludzi, wolała samotność i jej pokój. Jednak tego pięknego i ciepłego wieczoru coś nakłoniło ją do wyjścia z domu. Ubrała się więc w swoją ulubioną białą, zwiewną sukienkę, buty na koturnie, swoje piękne, kręcone włosy rozpuściła wpinając w nie duży beżowy kwiat, i beżową torebkę. Zabierając ze sobą ulubioną książkę ruszyła do parku.

W parku było pełno ludzi. Dzieci biegające na placu zabaw, rowerzyści jeżdżący po ścieżkach, nastolatki siedzące przy stawie, starsi ludzi karmiący kaczki i oczywiście nie zabrakło również zakochanych, którzy zajmowali niemal wszystkie ławki w całym parku. Ala tego nie znosiła, miała już dość tej miłości na każdym kroku. Postanowiła zatem, że przejdzie dookoła parku i wróci do domu. Gdy już przeszła połowę parku ujrzała pustą ławkę, więc postanowiła skorzystać z tak rzadkiej okazji i usiąść na chwilkę. Wyciągnęła z torebki książkę i zaczęła czytać. Ala tak się zaczytała, że nie zorientowała się, że już tak późna godzina. Zapomniała, że miała za chwilkę wrócić, by pomóc mamie przy kolacji. Szybko wstała z ławki,zostawiając na niej książkę i pobiegła do domu. Gdy weszła do swojego pokoju, by się przebrać zorientowała się, że zapomniała na ławce książki, ale było już za późno by po nią wrócić, więc postanowiła, że pójdzie tam jutro rano.

Następnego, równie pięknego dnia poszła do parku z nadzieją, że jej książka jeszcze tam będzie. Niestety się myliła, książki nie było. Zmęczona poszukiwaniem usiadła na chwilkę na ławce i zaczęła rozmyślać sobie o swoim życiu. Zamyśliła się tak,że nie zauważyła,że usiadł koło niej chłopak, który zaczął się w nią wpatrywać. Kiedy już zeszła na ziemię zauważyła, że ktoś koło niej siedzi. Trochę zmieszana wykrztusiła z siebie ciche  cześć. Chłopak śmiejąc się z niej odpowiedział:
-No w końcu mnie zauważyłaś- uśmiechając się wręczył jej książkę.

-Skąd ją masz?-Ala zapytała ze zdziwieniem.

-Byłem wczoraj tutaj w parku obok na ławce, widziałem jak szybko wstałaś i pobiegłaś zostawiając książkę. Nie chciałem już za tobą biec i cię zatrzymywać, więc z nadzieją, że wrócisz dziś po nią, wziąłem ją i poszedłem do domu.- odpowiedział chłopak.

-dziękuję ci bardzo, już myślałam, że nie znajdę jej. Może to trochę dziwnie zabrzmi, ale przywiązałam się do tej książki i ona bardzo dużo dla mnie znaczy, to moja jedyna pamiątka po mamie.. - powiedziała z uśmiechem i ulgą Ala.

-Tak w ogóle to Alan jestem.

-Ala, miło mi.


Rozmawiali tak ze sobą na tej ławce do późnego wieczora. Myśleli o sobie cały czas. Wiedzieli obaj, że to nie jest zwykła znajomość, że to coś więcej, coś czego nie mogli zepsuć. Codziennie spotykali się na ich ławce w parku. Gdy nie mogli się spotkać to pisali sms'y, dzwonili do siebie, choćby po to by powiedzieć  Hej, wszystko jest dobrze, tęsknie, pa 

Tak minęła wiosna. Nadeszły długo wyczekiwane wakacje. Niestety Alan i Ala nie bardzo się z nich cieszyli, a powodem było to, że Ala na wakacje miała wyjechać do ciotki do Ameryki. Było to dla nich trudne. Całe dwa miesiące nie będą się widywać, zostaje tylko internet i telefon. Było to trudne, lecz oni przecież dadzą radę, bo kto jak nie oni.

Minął miesiąc wakacji. Do tej pory Ala codziennie dzwoniła do Alana. Wysyłała mu sms'y, pisali na gadu gadu, rozmawiali na skypie. Wszystko było w jak najlepszym porządku. Jednak jednego dnia Ala nie zadzwoniła, nie była dostępna na gadu gadu ani na skypie. Alan trochę się zaniepokoił bo zawsze dzwoniła, ale myślał, że po prostu nie mogła, nie miała czasu i pewnie oddzwoni jutro. Jednak mylił się. Ala nie zadzwoniła. On dzwonił do niej, lecz ona nie odpowiadała. Po tygodniu dostał list, w którym Ala mu wyznała, że zostaje w Ameryce na stałe. Nie dzwoniła ostatnio, nie pisała, bo nie chciała już z nim utrzymywać kontaktu, ponieważ za dużo ją by to kosztowało i zbyt bardzo bolało. Nie chciała by on zrozumiał ją źle, ale tak będzie lepiej. Dopisała jeszcze, że go zawsze kochała i będzie go kochać, że nigdy o niem nie zapomni, bo zbyt dużo pięknych chwil razem przeżyli i zbyt dużo on dla niej znaczył. Alan po przeczytaniu listu nie wiedział czy to prawda, czy to głupi żart. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Chodził po pokoju tam i z powrotem, z jednego końca pokoju na drugi.

Zbliżał się koniec wakacji. Alan wciąż myślał o Ali. Zastanawiał się dlaczego. Nie potrafił o niej zapomnieć,a przez to nie potrafił się skupić na szkole, która już niebawem się zacznie.

Tak minął rok, potem drugi. Od ostatniego listu, Ala nie odezwała się w ogóle, ale Alan dalej o niej myślał i nadal ją kochał. Nie miał od tamtej pory nikogo. Nie potrafił być z kimś innym.

Wieczorem Alan usiadł sobie jak co dzień na swoim tarasie, rozmyślając o Ali. Nagle pod jego dom podjechało jakieś auto, którego chłopak nie kojarzył. Gdy auto zaparkowało wyszła z niego piękna, wysoka, długowłosa brunetka. Chłopak zaniemówił, nigdy nie widział tak pięknej dziewczyny, a raczej nie widział od czasu kiedy Ala wyjechała. Piękna brunetka podeszła do niego i powiedziała krótkie:

-Hej.

Alan nie potrafił sobie skojarzyć tej dziewczyny, zaszokowany nic nie odpowiedział tylko stał dalej w milczeniu i wpatrywał się w jej duże, jasnoniebieskie oczy.

-Nie poznajesz mnie ? To ja Ala  powiedziała dziewczyna.

Alanowi ugięły się nogi. Był zaskoczony , nic nie mówił, nie potrafił, kompletnie go zatkało. Ala skrępowana tym milczeniem dodała:

-Przepraszam. Przepraszam za to.. - nie dokończyła się wytłumaczyć, ponieważ Alan wziął ją i mocno do siebie przytulił mówiąc:

-Dziękuję, że jesteś.

Byli już pełnoletni wtedy kiedy się spotkali, więc Ala postanowiła nie wracać już do Ameryki, tylko została w kraju. Wynajęli razem mieszkanie, choć z początku rodzice Alana nie byli za bardzo zadowoleni, ale z biegiem czasu przekonali się do tego pomysłu. Cztery lata później wzięli ślub, choć wiedzieli obaj, ze to jeszcze za wcześnie, ale byli przekonani, że chcą być razem na zawsze. Tak mijały lata, a oni byli wciąż razem. Mieli dwójkę wspaniałych dzieci, piękny dom. Wszystko było takie, jak planowali w młodości. Było im razem dobrze, przy sobie czuli się naprawdę bezpiecznie, byli szczęśliwi.

Komentarze

eyhowtolive co Ala postanowiła ?

chyba miejsca ci zabrakło
dopisz, bo świetne to opowiadanie <3
20/05/2012 14:19:36
cytatyopisyopowiadania raz jest całe, raz połowa a kolejnym razem nie do końca-.-

dziękuję<3
20/05/2012 22:33:11
eyhowtolive bo takie opowiadanie lepiej jest na dwie lub trzy części rozdzielić, bo tu jest mało miejsca na tak długą notkę ; )
więc żeby się nie urywało w najlepszym momencie to staraj się rozdzielać i wtedy bd lepiej ;D
pzdr ;P
21/05/2012 21:01:57

questionis Zapraszam ;)
20/05/2012 22:40:01
neversayneever świetne ;)
20/05/2012 9:39:24
opisyynagaduu Opowiadanie jest cudowne. :*
Tylko lepiej by było gdyby imienia nie były takie podobne, bo się ze sobą stapiają. ;)
20/05/2012 9:18:57
cytatyopisyopowiadania dziękuję ; *

w sumie racja : )
20/05/2012 9:21:04