photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Historia prawdziwa
Kategoria:
Opowiadania
Dodane 6 LIPCA 2015
5301
Dodano: 6 LIPCA 2015

Historia prawdziwa

Historia jst autentyczna i jej autorka bedzie wdzięzna za Wasze wszelkie opinie i rady. Ja już swoją napisałam, ale moze faktycznie  lepiej jak wypowie się więcej osób! :*

https://www.youtube.com/watch?v=wmOlBR-h_70

 

Było tak cudownie.. Ale wszystko się skończyło..
 
styczeń-luty 2013
Dzień w dzień spędzałam czas z Nim. Codziennie spotykaliśmy się na mieście. Było -30 stopni ale nic nam nie przeszkadzało. Rzucaliśmy się w śnieg, biliśmy śnieżkami, całowaliśmy, przytulaliśmy.. Jak w bajce. Każdy ranek wyczekiwałam tylko naszego kolejnego spotkania. Nie umiałam myśleć o niczym innym. Tęskniłam za nim nawet wiedząc, że zaraz nadejdzie pora, że się zobaczymy. I wracałam do domu najszczęśliwsza na świecie. Te czasy były jak z typowej komedii romantycznej. O takich początkach marzy każda dziewczyna. I nie chodzi tu o żadne randkowanie w kinie. To były prawdziwe spotkania, szczęśliwe, wspólne.. Pierwsze słodkie smsy, pierwsze nieśmiałe pocałunki.. 
 
14 luty 2013
Walentynki i początek oficjalnego związku. Kolacja, świece.. i najcudowniejszy On. Jak mogłabym odrzucić Chłopaka, który był moim ideałem. Gęste ciemne włosy, piękne brązowe oczy, idealne rysy twarzy.. Czułam się przy nim jak przy mojej bratniej duszy. Był odzwierciedleniem osoby, którą zawsze chciałam poznać i pokochać. Tak też się stało. Do dziś nie mogę nawet znaleźć w głowie obrazu osoby, która byłaby dla mnie bardziej odpowiednia niż On. 
 
Kolejne dni, miesiące, lata były cudowne. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwile, cieszyłam się życiem. Miałam przy sobie Mężczyznę, poza którym nie widziałam świata i chciałam by był ze mną już na zawsze. Snuliśmy wspólne plany o przyszłości, słyszałam tyle słów, obietnic o naszej wiecznej miłości.. Po szkole praca, aby odłożyć na jakieś wspólne mieszkanie.. I było już coraz bliżej do tego.. Pracowaliśmy, czekając jak tylko nadejdzie ten dzień, kiedy będziemy mogli zamieszkać razem. Wszystko było jak w filmie.. Może dlatego właśnie teraz, katując się miliardem wyciskaczy łez, płaczę już od pierwszych minut filmu. Płacze nocami, a gdy wreszcie uda mi się zasnąć to nie mija minuta od przebudzenia a ja już mam w oczach łzy.. Potem tylko leże na podłodze i wyje. Wyje wniebogłosy z nadzieją, że On mnie usłyszy i zaboli go to. Że dotknie to coś w nim do tego stopnia, że wreszcie oprzytomnieje. 
 
Wszystko skomplikowało się na początku 2015 roku. Odnowił kontakt ze swoimi znajomymi, przyjaciółmi od gimnazjum. Zaczęły się samotne imprezki "w męskim gronie", podpadł kilka razy na nich i nieco nadwyrężył moje zaufanie. Nie mówię tu o zdradzie, nie nie.. Ale o pewnych sytuacjach, które nie miały nawet w 1/100 miejsca w poprzednim okresie i o które nigdy bym go nie posądziła..
 
Walczyłam. Walczyłam ze wszelkich sił. Chciałam Go, potrzebowałam Go. Nie widziałam świata poza nim. Walczę do dziś. 
 
Stawał się z dnia na dzień coraz bardziej obojętny, czego był świadomy. Prawie każda kłótnia kończyła się słowami TO KONIEC. Płakałam, a On mówił "tylko ryczeć potrafisz". Był inny. Był chłodny, zimny.. To nie był On. To był ktoś zupełnie inny.. Do teraz jest.
 
Było naprawdę źle. Chciałam tego dawnego Chłopaka, który skradł moje serce. Słyszałam obietnice, że tak będzie. Że On wróci. I widziałam Go. Przebłyskami..
Było dobrze kilka dni, znów jak w bajce, po czym nagle On tracił pewność, czy na bank chce być ze mną. Tak po prostu. Wystarczyło, że się z Nim nie zgodziłam odnośnie czegoś i już chciał mnie zostawiać. Tyle razy Go prosiłam, aby sobie wszystko przemyślał, bo mam dość tego wiecznego rozstawania się, że to boli.. Zawsze po namysłach mówił, że mnie chce.. Ale po 2-3 dniach znów była wojna..
 
Mieliśmy ciche dni. Poprosiłam Go, aby zaplanował nam ostatni dzień, bo chciałabym Go mimo wszystko dobrze wspominać. I zgadnijcie co się stało..
Zabrał mnie w miejsca z naszych początków. Tam, gdzie spędzaliśmy beztrosko całe dnie. Siedzieliśmy na naszej ławeczce, wspominaliśmy..
Do teraz mam w głowie Jego słowa: "Masz racje, to ostatni dzień naszych starych osobowości. W tym miejscu wszystko się zaczęło i chcę, aby tym razem również tak było. Zacznijmy wszystko od nowa."
Powiedział, że ten ostatni dzień był dla niego jak zimny prysznic. Obiecał mi, że będzie walczyć i się starać o mnie. Że jakoś zabije w sobie tę obojętność, która go ostatnio pochłonęła. Przysięgał, że mu zależy i mnie kocha..
 
Minęły dwa cudowne, szczęśliwe dni. Nabrałam ogromnych nadziei, że będzie dobrze. Ale nadzieja matką głupich.. Ludzie się nie zmieniają.. 
Drugiego dnia sam zaproponował wspólne spędzanie nocy, po czym pod wieczór mnie odtrącił. Gdy był już sam w domu powiedział, że odechciało mu się już tego związku, nie chce mu się już starać. Gdy zapytałam, czy udawał te kilka dni, że niby był szczęśliwy, powiedział że nie. Chciał przerwy.
Teraz ja czekam jak głupia na jakikolwiek znak od niego.
Czekam, aż się namyśli, czy mnie chce czy mnie nie chce. 
I zapewne będę czekać.. Do samego końca..
 
Nie wyobrażam sobie kogoś innego. Znalazłam Mężczyznę, o którym marzyłam. Z nikim nie dogadywałam się lepiej. Potrzebuję Go.. Mimo tego, jak mnie rani.. Jest moim Życiem i nie poradzę sobie bez Niego.. 
 
Najgorsza jest ta świadomość, że po burzy zawsze wychodzi słońce. Mimo naszych kłótni, zawsze się jakoś układało chociaż te kilka dni. I takie dni były dla mnie czymś cudownym. Wspaniałym.. 
Ciężko ot tak skreślić prawie 3 wspólne lata. Byliśmy parą, która spędzała czas dzień w dzień. Byliśmy oboje uzależnieni od siebie. Ja dalej jestem.. 
Teraz muszę czekać. Muszę czekać, aż mój Książe się namyśli. Nie wiem co zrobię, jeżeli usłyszę, że mnie nie chce. Tak samo jak nie wiem co zrobię, gdy powie, że jednak mnie chce. Mam taki mętlik w głowie..
Kocham go na zabój, ale czy to aby na pewno ma sens? 
Gdzie ta pewność, że znów by mnie nie zostawił po kilku dniach..
Chociaż i tak wiem, że jeżeli usłyszę "spróbujmy" to polecę za Nim jak głupia..
 
Dlaczego nie może być szczęśliwie jak w bajkach do samego końca..
 
Sylwia

 

Komentarze

tempestlaady Skąd Ja to znam? ... Prawie 3 lata związku... 15 sierpnia tego roku miał byc slub.. wszystko zaplanowane.. sala zalatwiona.. obraczki i suknia kupione.. miesiac temu bum.. rozstanie.. bo wydalo sie jak oszukuje i zdradza.. poszedl do duzo starszej baby...
ostatnie miesiace wygladaly prawie ze identycznie jak u ciebie...
08/07/2015 13:20:14
cytatyiopisy O kurcze, to już jest bardzo przykre... Jedyne pocieszenie jest takie, że dowiedziałaś sie przed slubem,a nie po i nie wyszłaś za kogoś takiego... Ale chyba mimo wszystko zalu to nie zmniejsza.
10/07/2015 12:11:28

~zalamanaa Moja historia jest bardzo podobna do Twojej, tyle tylko,że ja już usłyszałam,że to koniec. Tylko jakoś nie potrafię od tak o nim zapomnieć, bo tak się nie da. Jednak on świetnie sobie radzi.. We wrześniu mielibyśmy 3-cią rocznicę związku, jednak on zdecydował inaczej.. Jest mega ciężko.....
08/07/2015 21:18:53
~patrycja Mężczyzna, który potrzebuje przerwy od kobiety którą kocha, tak naprawdę nie zasługuje na nią.
W miłości, nie ma miejsca na durne humorki serii : chcę Ciebie, czy może nie ?
07/07/2015 21:59:35
carpeddiem co za skur... z niego.
07/07/2015 13:50:24
~mjit ja byłam z chłopakiem ponad 4 lata, na poczatku naszego związku wszystko było pięknie ładnie ale z czasem zauwazyłam że łączyło nas tylko przyzwyczajenie i przywiązanie do siebie, przestał sie starac, zabiegac o mnie, a ja cały czas walczyłam o Niego, zrobiłabym wszystko zeby był ze mna szczesliwy, lecz z jego strony nie mogłam tego oczekiwać, w końcu postanowiłam że nasz zwiazek nie ma sensu, oczywiscie zabolało cholernie zabolało rozstanie, i milion mysli jak sobie poradze bez niego przeciez mial byc moim mezczyzna na dobre i na zle, ale dalam sobie rade dzieki rodzinie i przyjaciół, a teraz mam nowego faceta i jestem z Nim mega szczesliwa, zarówno On jak i ja chcemy sowjego szczescia i staramy sie o siebie, dlatego nie warto trwac w takich zwiazkach gdzie tylko jedna osoba walczy i chce cos zbudowac, bo Ty zawsze bedziesz z Nim nieszczesliwa...
06/07/2015 23:02:28
~sylwia ja jestem teraz na etapie poradzenia sobie bez niego, a historia identyczna do twojej
07/07/2015 10:06:57

annna97 myślę, że czekajac na niego tracisz tylko czas, bo miał sporo czasu do namysłu i jakby mu zalezało to by się nauczył po pierwszej, drugiej i trzeciej rozłace, a nie po kilkudziesięciu i dalej nie wie. Pokaż mu co stracił :)
06/07/2015 21:17:03
cytatymariety Smutna historia. Każde rozstanie boli, tym bardziej jeżeli mężczyzna był miłością życia.
Czas leczy rany, ale pozostają blizny. Trzymaj się Kochana!!!
06/07/2015 14:30:11
tylkozemnabadz To prawda, blizny pozostają, ale za każdym razem gdy się widzi ukochaną osobę serce pęka od środka. .nawet jeżeli jest się już w innym związku..sentyment pozostanie zawsze. . z czasem może będzie bolało mniej. ale kto to wie..
06/07/2015 21:01:30

angela1616 Kochaj go w sobie.
06/07/2015 19:08:43
~xyz Niezmiernie Ci współczuję, Sylwia.
Swoją drogą, dziwne uczucie, jeśli czytane historie w pewnym stopniu wydają się być opisem własnego życia. Ja jestem z chłopakiem 2 lata i 7 miesięcy jakoś, ale ostatnie miesiące to coś zupełnie innego, z tym że obawiam się, że to ja jestem tą niszczycielką, a nie on. Chociaż, ciężko stwierdzić, jeśli oboje powodujemy kłótnie o każdą błahostkę.
W każdym razie, uważam, że nic na siłę. Kobieta nie powinna czekać, aż "Książę" się ogarnie i zastanowi co chce zrobić z życiem, niestety niektóre z nas już są takie nieco naiwne, przez co później cierpimy.
Sama staram się postawić moje własne, osobiste szczęście na pierwszym miejscu, trzeba czasem patrzeć na czubek własnego nosa, a dopiero później na resztę osób, które nas otaczają.
Cóż za ironia, pisać takie ładne rady, a samemu się do nich nie stosować. Boże, ratuj! :D
Co by się nie działo, poradzisz sobie, tylko głowa do góry! :)
06/07/2015 19:06:28
gawor93 Też to miałam. Miałam księcia, dopóki moi "przyjaciele" nie podburzyli go na tyle, że 5 lat związku poszło się... no :) Też ryczałam, wyrwałam nawet sobie w desperacji sporo włosów, wyglądałam okropnie. Nic nie jadłam, nie piłam, nie brałam insuliny (jestem cukrzykiem), było bardzo kiepsko ze mną. Moi inni przyjaciele, którzy nie tolerowali tamtych mnie wspierali, a ten najbliższy cały czas. Wyrwał się z friendzone i został tym, który czekał 3 lata na mnie. Co do Twojego "chłopaka" mhm... nie widzę tego. Mój tak samo robił. To ogólnie Twoja decyzja, ale ja bym Ci radziła dać sobie spokój i znaleźć kogoś innego, jesteś zbyt wartościowa dziewczyną byś dawała się tak ranić.
06/07/2015 17:39:16
~aaa Miałam bardzo podobną sytuację. W końcu dojdzie do tego, że nie bedzie miał czasu i związek się rozpadnie. Wtedy będzie za późno na wszystko i nawet Tobie już nie będzie na nim zależeć.
06/07/2015 16:49:27
belikeatear Jesli moglabym cos w tym temacie powiedziec.
Wiesz co jest najgorsze w tym ze Ty cierpisz i placzesz? To ze jego nawet to nie ruszy. Masz czekac na to az on sie namysli? Naprawde? Musisz sie szanowac...nie jestes przystania do ktorej on moze wrocic gdy bedzie czul sie dobrze. NIGDY. Bo on bedzie to wykorzystywal ZA KAZDYM razem. Kochasz go? Ale czy on kocha Ciebie? Nie zrobilby Ci takiej krzywdy gdyby kochal. A Ty nie mozesz wiecznie czekac. Pierwszym prawem natury jest pragnienie wlasnego szczescia. Znajdz je dla samej siebie.
Wierz lub nie ale ja naprawde wiem jak sie czujesz. Dzis mija miesiac gdzie spie cala noc, bez lez krzykow.Teraz gdy o tym mysle zastanawiam sie jak moglam na to pozwolic by kto zawladnal moim zyciem do takiego stopnia ze czasami nie moglam sie ruszyc. A teraz? Mam wspanialych przyjaciol ktorzy sa calym moim zyciem dla ktorych wstaje smieje sie i ZYJE pelnia zycia.nikt nie moze Cie tak niszczyc a Ty nie mozesz na to pozwalac. Badz pania wlasnego losu.DAJ CZASU CZAS. Zmieni duzo jesli tylko na to pozwolisz. Bede trzymac kciuki bys mogla z czasem dojsc do wniosku ze dasz rade i bedziesz szczesliwa. Mam nadzieje ze napiszesz gdy to nadejdzie.
06/07/2015 16:45:40
~olaaa . A On jest po prostu dupkiem i moim zdaniem już dawno powinnas kopnąc go w tyłek i nie pozwalać sobie na takie traktowanie, bo nie jesteś jakąś zabawką. A może On taki jest, bo też chce się jeszcze wyszaleć etc, w końcu sama wspomniałaś o tym, że jeździ na imprezy, to o czymś świadczy... Dlatego jaka jest moja rada, bo o Nią prosiłaś? Ja bym odpuściła i pozwoliła mu odejśc zachowując przy tym ostatnie resztki godności. Jeśli jest wam dane być razem, to będziecie prędzej czy później, a jak nie to widocznie nie byliście dla siebie. Bądź dzielna! ;*
Pozdrawiam!
Ola
06/07/2015 16:42:09
~olaaa Hmm... prosisz o rady, ale tak naprawdę wydaje mi się, że Ty dobrze wiesz co zrobisz. Wystarczy, że On pstryknie palcem, a Ty do niego pobiegniesz. A to ogromny błąd! Nie możesz mu pokazywać, że tak bardzo Ci zależy, że tak bardzo jesteś "za Nim", bo On specjalnie zacznie to wykorzystywać, będzie wiedział, że cokolwiek zrobi Ty i tak do niego przylecisz. Postaw sobie zasadnicze pytanie: Chcesz z Nim być, bo go kochasz, czy po prostu jesteś do niego przyzwyczajona? Tęsknisz za Nim, czy za tym jak było? Bo to jest bardzo wielka różnica, z której często nie zdajemy sobie sprawy. Na dodatek, gdybyś z Nim była to jesteś pewna, żę umiałabyś z Nim być i zapomniałabyś o tym wszystkim co było złe? Ja też kiedyś byłam 2 lata w związku. Było cudownie, jak w bajce, jak u Ciebie. Zostawił mnie z dnia na dzień. Nie mogłam sobie poradzić z tym, prosiłam i błagałam by wrócił (czego teraz w życiu bym nie zrobiła!), prawie popadłam w anoreksje... Ale sie podniosłam. Bolało jak cholera, nie trwało to miesiąc ale praktycznie rok, ale dałam radę. Teraz nie czuję do niego nic, obojętność i wiem, że nawet gdyby On chciał, nie chciałabym i nie mogłabym z Nim już być. Poznałam innego i jest jeszcze lepiej niż było z tamtym! dlatego daj sobie czas, szansę i uwierz w to, że jesteś wartościową dziewczyną i dasz sobie radę bez Niego! Jesteś jeszcze bardzo młoda więc masz całe życie przed sobą CDN.
06/07/2015 16:39:45
pannaabstrakcyjna Zacznij być stanowcza. Zacznij mówić nie. Nie pozwól się krzywdzić. Zasługujesz na prawdziwe uczucie a nie traktowanie jak sz***. Bo jesteś KIMŚ. Kimś wartościowym. A nie panną rozpaczliwie trzymającą chłopca za nogawkę. I wiesz co...znam podobną historię. Ona go nie przyjęła. I wiesz co? Dziś buduje swoje życie na nowo i...zaczyna być szczęśliwa. Sama też przeszłam coś podobnego. Tylko odchodząc usłyszałam, że to moja wina. Choć ten ktoś walił wszystko. I wiesz co? Też było pięknie. Ale zrozumiałam, że to tylko przeszłość. A żyjemy teraźniejszością. Nie rób z kogoś, kto Cię niszczy od środka, centrum swojego świata. Trzymam za Ciebie kciuki! :)

Proszę Cię Kingo, gdybyś mogła wysłać jej te 3 komentarze, ale prywatnie. Nie chciałabym żeby ten komentarz był publiczny, choćby ze względu na wspomnienie o Tacie. Nie mogłam przejść obojętnie, bo widzę w niej siebie i moją przyjaciółkę. Bo zrobiła z kogoś, kto ją rani, cały świat....A zasługuje na szczęście. Z góry dziękuje! :)
06/07/2015 16:39:17
pannaabstrakcyjna 2#
A przede wszystkim szacunek do samej siebie. Bo mężczyzna jest, a później go nie ma...niestety, takie jest życie. Ludzie odchodzą od nas, choć czasem tego nie chcemy. Ale ze sobą zostajesz do końca! Musisz zacząć szanować siebie! Jesteś zapewne inteligentna, dojrzała, waleczna! I wybacz, że Ci to powiem, ale jeśli on tego nie docenia...Mężczyzna, który kocha kobietę tak się nie zachowuje! Rozumiesz? A jeśli odpycha Cię z łóżka...To już naprawdę znaczy, ze on Cię teraz nie chce. I zastanawiam się dlaczego to nie podziałało na Ciebie jak zimny prysznic. Mówisz, że go potrzebujesz...jak można potrzebować kogoś, kto nas krzywdzi? Nie widzisz, że te dobre chwile to już przeszłość? Że traktuje Cię jak nikogo? Robi z Tobą co chce...i wiesz co? jeśli będziesz czekać, a później go przyjmiesz z otwartymi ramionami, to będzie dobrze...jakiś czas. Ale on znowu to zrobi po pewnym czasie, bo będziesz wiedział, że zrobi z Tobą co chce.
Czasem nawet najdłuższe związki się kończą. I trzeba się z tym pogodzić. I wiesz...są gorsze tragedie. W lutym zmarł mi Tata. I uwierz mi, że za śmierć wzięłabym takie perypetie jakie masz Ty. Ale wiesz co? To właśnie to wydarzenie pokazało mi, żeby nie marnować czasu na niewłaściwych ludzi. Żeby żyć. Szanować się. Że są gorsze dramaty. Czy ty chcesz marnować swoje cenne dni na kogoś, kto Cię rani?
To może nie jest to, co byś chciała usłyszeć. Ale za dobrze znam życie. Nie będzie happy endu, przykro mi. Ale wiesz co? Możesz zawalczyć o siebie.
06/07/2015 16:32:39
pannaabstrakcyjna Droga Sylwio!
Postanowiłam napisać tutaj swoją...radę,opinię? Może nie będzie tym, co chcesz usłyszeć. ale....będzie obiektywnym spojrzeniem.
Nie wiem ile masz lat, ja mam 23. Znam trochę Twoją sytuację z własnego doświadczenia.

Co ja bym Ci poradziła? Przede wszystkim więcej konsekwencji. To, jak traktuje Cię Twój chłopak jest po części Twoją winą. Przyzwyczaiłaś go do tego, że on Ci poobiecuje poprawę a Ty już biegniesz. Po kilku dniach płaczesz, on Cię krzywdzi a Ty dalej biegasz za nim! On znowu obiecuje, a ty go znowu przyjmujesz i tak w kółko i w kółko. Sylwia...to się nigdy nie ułoży, bo on Cię nie szanuje! Zachowuje się jak sk**** a i tak wie, że ma Cię na każde skinienie. Wie, że cokolwiek nie zrobi to zakochana w nim bez pamięci Sylwia i tak mu wybaczy, bo przecież to jej Książe...dlatego Cię właśnie nie szanuje. Mężczyźni nie szanują kobiet, które zachowują się w ten sposób. I zapamiętaj: nie chcą być z kobietami, których nie szanują. Które mogą mieć na każde skinienie, nawet jeśli je krzywdzą...Rozmawiałam z niejednym mężczyzną. I wiesz co mi mówili? Że nie ma nic gorszego niż kobieta, która cały czas lata za facetem.
Wiem, że go kochasz. Chcesz być z nim szczęśliwą. Zazwyczaj tak jest, iż po roku, 2, ludzie zaczynają...poznawać swoje prawdziwe twarze. I wtedy bardzo często bańka pryska. Rozumiem miesięczny,2,3 kryzys. Ale on Cię traktuje jak byle kogo 6 miesięcy! Dlaczego pozwalasz się tak traktować? Wiesz co jest ważniejsze od niego? TY! Tak, właśnie TY!
06/07/2015 16:21:43
~xxx Jaka piękna i smutna historia. Aż się łza w oku kręci.

Dziewczyno, domyślam się co czujesz. Mój związek trwał zdecydowanie krócej niż Wasz, bo ok. pół roku. Jednego dnia potrafił mówić, że mnie kocha. Ba, potrafił to nawet pokazać. Następnego byłam dla niego obojętna, wolał spotkania z kolegami, alkohol i inne używki. Teraz nie jestśmy razem, ale mamy kontakt. Mimo że bardzo mnie zranił nie potrafię być na niego zła. Nadal mi na nim zależy, ale wiem, że to nie ma sensu. Prędzej czy później i tak mnie zrani. Mam tego świadomość. Jednak obawiam się, że jeśli chciałby znowu spróbować to pobiegłabym za nim.

Najgorsze jest to, że przez niego nie potrfię pokochać innego mężczyznę, który pojawił się w moim życiu. Jest inny, porządny, poukładany, odpowiedzialny, z planem na życie. Wydawałoby się, że ideał. A jednak.. Moje serce chyba nadal jest przy poprzednim mężczyźnie.

Wiem, że łatwo to powiedzieć i że takie słowa i tak pewnie nic nie zmienią.. Ale myślę, że poniwne wejście w ten związek nie miałby sensu. To chyba nie jest chłopak dla Ciebie. Ludzie w związku powinni być szczęśliwi, a nie bać się kolejnego dnia, bo nie wiadomo czy aby znowu się nie pokłócicie i Cię nie zostawi. Zasługujesz na kogoś kto będzie zawsze i przy kim nie będziesz bała się wyrazić swoje zdanie.. Nawet jeśli będzie odmienne niż partnera.

Trzymaj się, kobietko! :*
06/07/2015 16:18:02
desireromance szczerze ja na Twoim miejscu , dałabym sobie z nim spokój . Wiem , że będzie ciężko bo sama byłam w tej sytuacji z tym , że to ja byłam winna wszystkiego . Teraz mój były książe z bajki jest szczęśliwy i ja też bardzo jestem szczęśliwa . Łatwo powiedzieć zostaw go , wiem ale jeśli nie zrobisz to tego teraz to faktycznie jeśli on będzie chciał wrócić to będziesz żyła w niepewności czy sie to nie powtórzy .....
06/07/2015 15:49:29
~ewelina Moim osobistym zdaniem on się nie zmieni... Wiem że to smutna wiadomość ale mówię to co myślę. Na początku było jak w bajce w związkach zawsze tak jest dopiero potem zaczyna sie prawdziwe życie gdzie ludzie zaczynają uczyć się ze sobą żyć :) Pozdrawiam i trzymam kciuki że odpuścisz Go sobie pomimo tego jak bardzo go kochasz. Zasługujesz na mężczyznę który będzie z Tobą zawsze a nie odejdzie od Ciebie bo będzie miał taki kaprys :)
06/07/2015 15:44:49

Informacje o cytatyiopisy


Inni zdjęcia: Lately quenPLandemia nie taka straszna. ezekh114:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24