https://www.youtube.com/watch?v=kt0g4dWxEBo&feature=youtube_gdata_player
Ryzyko popłaca
Nasza historia zaczęła się 4 lata temu. Początek znajomości może się wydawać banalny, przez pomyłkę wysłany sms, najpierw jeden, potem kilka. Przypadkowa znajomość przeradzająca się z dnia na dzień w coś więcej, dobry kolega, przyjaciel ale czy chciałam żeby było coś więcej? Szukałam miłości, chciałam mieć kogoś, kto będzie moim całym światem, kogoś dla kogo będę najważniejsza, wyjątkowa. Wiedziałam, że ON mnie kocha, po kilku miesiącach znajomości wiedziałam, że jestem dla niego kimś ważnym. Czyż nie tego chciałam? Pragnęłam tego od dawna ale nie byłam pewna swoich uczuć. Bałam się zakochać dlatego go odtrąciłam, wyrzuciłam ze swojego życia. Przestałam odpisywać, straciłam z nim kontakt. Po jakimś czasie poznałam kogoś innego, paradoksalnie szybko się zakochałam jednak wiedziałam, że oszukuje samą siebie, nie był kimś z kim chciałabym przeżyć resztę życia. Kolejny chłopak odszedł. Zostałam sama. Ale ON nie dał o sobie zapomnieć. Napisał po roku, niby przez przypadek ale wiem, że to nie prawda. Zaczęliśmy poznawać się na nowo, zaprzyjaźniać. Mówił, że nigdy o mnie nie zapomniał, stopniowo wkradał się w moje życie, zdobywał moje serce. I znowu chciałam uciec, przestraszyłam się tego, co czułam. Chciał ze mną być, powiedziałam nie ale ON się nie poddawał, walczył o mnie i w końcu mu się udało. Zdobył mnie, moje serce. Pokochałam go do szaleństwa. Zatraciłam się w moich uczuciach i nie żałuje. Teraz jestem szczęśliwa. Daje mi wszystko czego oczekiwałam od kogoś, kogo w końcu pokocham. Miłość, wsparcie, jest ze mną w łatwych i trudnych momentach. Cieszę się, że dałam mu szanse. Czasami warto jest zaryzykować bo można dużo zyskać.
Anonim ;)