Strach przed utratą ukochanej osoby
https://www.youtube.com/watch?v=DAMM8JVbr8g
Będąc w szczęśliwym związku, spędzając z kimś większość swojego wolnego czasu uzależniamy się od tej osoby, snujemy różne plany na wspólną przyszłość, mamy jakieś marzenia i liczymy na to, że wszystko będzie układało się po naszej myśli. Nikt, kto jest w szczęśliwym związku nie zakłada, że stanie się coś złego, ze coś może się zmienić i nas unieszczęśliwić. Jednak życie jest bardzo nieprzewidywalne, pisze różne scenariusze i wszędzie dookoła nas dzieją się różne złe rzeczy, niejednokrotnie ludzie przeżywają jakieś osobiste tragedie. Śmiertelne choroby, wypadki. To coś, na co absolutnie nie mamy wpływu, wobec czego jesteśmy totalnie bezsilni i świadomość tego bywa strasznie przytlaczająca.
Mając też jakieś przykre doświadczenia, wspomnienia z przeszłości nie do końca potrafimy cieszyć się tym, co dostajemy i co nam się przytrafiło. Zamiast tego pojawiają się myśli, ze jest zbyt pięknie,by trwało to zawsze, bo w końcu za każdym razem, gdy za mocno uwierzyliśmy w nasze szczęście to działo się coś złego i okazywało się, że to nie jest prezent na zawsze.
Słyszymy o zdradach, niekiedy przechodzimy jakieś kryzysy i pojawia się strach. Strach, że nie przetrwamy, że ktoś może próbować odebrać nam kogoś, kto jest całym naszym światem, rozdzielić nas i zniszczyć to wszystko, co przez długi czas wspólnie budowaliśmy.
Przyznam szczerze, ze sama się łapię na takim myśleniu. Obejrzę jakiś film,w którym ginie ktoś w młodym wieku, gdzie nagle rozpada się idealne życie dwójki ludzi i zaczynają się rozmyślania, a co jeśli kiedyś to spotka i mnie? Co zrobiłabym w takiej sytuacji? Jak ja w ogóle bym sobie poradziła? Tych przytłaczających pytań jest naprawdę mnóstwo i gdyby poświęcić im więcej czasu to chyba groziłoby nam totalne szaleństwo i ogłupienie :)
Na dłuższą metę wykończylibyśmy się takim zamartwianiem na zapas. Są pewne sprawy, na które nie mamy wpływu. Nikt nie jest w stanie zagwarantować nam pełnej sielanki przez całe życie. Nie wiemy, z czym kiedyś przyjdzie nam się zmierzyć i na to nic niestety nie poradzimy. Ale mając tego świadomość powinniśmy brać życie garściami, czerpać jak najwięcej z każdego wspólnego dnia, pomyśleć o tym zanim zaczniemy kolejną kłótnię o jakąś totalną błahostkę.
Wierzę w przeznaczenie, w napisaną dla każdego z nas historię, od której nie da się uciec. Ale nie wydaje mi się, ze trzeba się tego bać. A skupić się na maksymalnym wykorzystaniu każdej minuty naszego życia i na tym byśmy za jakiś czas mieli jak najmniej rzeczy i sytuacji, których moglibyśmy żałować.
Wystarczy zadbać o szacunek dla drugiego człowieka,powstrzymać w porę przykre słowa, by nie padły i nie zraniły zbyt mocno. Zrobić od czasu do czasu jakąś niespodziankę komuś kogo kochamy, zadbać o jego uśmiech i to będzie dużo lepsze niż myślenie o czymś, co nigdy może się nie zdarzyć i na co nie mamy wpływu. Trzeba nad tym zapanować i wyzbywać się wszystkich złych scenariuszy! :)
Cytatyiopisy-Kinga ;*